Żałoba dopełnia się wraz z pogrzebem, mogiłą, znakiem krzyża. Bez oglądania się na spory historyczne Polacy i Ukraińcy mogą zrobić najważniejsze: zaznaczyć krzyżami mogiły wszystkich zamordowanych. Odchodzą ostatni świadkowie, często nie chcą zabierać na tamten świat wiedzy o pochówku na skraju lasu. Biskupi na Wołyniu apelują o wskazywanie tych miejsc, podawanie informacji proboszczom. Doświadczenia pokazują, że tam, gdzie krzyże stanęły, gdzie odprawiają się modlitwy, zapanował pokój. W jednej miejscowości, do której co roku przyjeżdżają bliscy ofiar, mieszkańcy sami poprosili dyżurnych demonstrantów spod znaku Bandery, by darowali sobie wizyty zakłócające ciszę cmentarza. Gdzie indziej, gdzie polscy harcerze przyjeżdżają czyścić stare nagrobki, jak się okazało, nie przyjezdni z Polski, ale gospodarze ze wsi sami zdjęli czerwono-czarną flagę. „Rozumiemy, że ich to boli, nam nie ubędzie". Została ukraińska.