Któż to taki? Nazwę wywodzę od przeróżnych, rozlokowanych we wszystkich zakątkach ziemi wyznawców poglądu, że ziemia jest płaską tarczą z lodową krawędzią i reflektorem, który balansując imituje światło słoneczne. Skupieni w różnych krajach i stowarzyszeniach urządzają pseudonaukowe konferencje na których dowodzą swoich racji. Normalnemu człowiekowi w głowie się nie mieści, że we współczesnym świecie komputerów, GPS- ów, powszechnie dostępnej wiedzy- w świecie który bada Kosmos przy pomocy satelitów i sond penetrujących najdalsze planety naszego układu słonecznego, głoszą swoje poglądy osobnicy którzy nie powinni wychodzić poza bramę "psychiatryka". Niestety, tak się dzieje. Okazuje się bowiem, że nie wszyscy, którzy nie bali się tygrysa zostali przez niego zjedzeni, zatem można wśród płaskoziemców spotkać i takich, którzy twierdzą, że żaby rodzą się z mułu a myszy ze starych gazet. Że ziemia została stworzona przez Boga dokładnie sześć tysięcy lat temu - szóstego dnia, łącznie z ludźmi i dinozaurami. Można to wszystko dowodzić wedle paranoicznej logiki posługując się przykładem spadającej nocą z piątego piętra zapalonej latarki i wnioskując, że spada z prędkością światła. A jednak...
Ludzi posługujących się tego typu logiką jest wiele, żyją wśród nas i czują się wyśmienicie; tworzą specyficzną społeczność komunikującą się niewidocznymi dla innych synapsami lęku i frustracji, posyłając sobie wzajemnie linki do pseudonaukowych artykułów, zdjęć, niby skrywanych odkryć naukowych, utajnionych teorii, wzmacniając w ten sposób okopy swoich przekonań. Jednocześnie czują powołanie - rzec by można - misję, i niczym Świadkowie Jehowy skłonni są poświęcić wiele czasu i energii aby swoje poglądy nie tylko na kształt ziemi ekstrapolować w różne przestrzenie ludzkiej egzystencji. Sprawy tego świata nie są im obce, i chętnie dzięki mediom wtłaczają w nie swoje poglądy. Co dziwne: są wśród nich osobnicy wykształceni i pozornie wcale niegłupi. W dodatku niejeden z nich ma tytuł naukowy, lekarski czy inny. Tak oto dowiadujemy się, że światem rządzi dwudziestu najbogatszych Żydów w spisku z masonami, iluminatami, papieżami i Bóg wie kim jeszcze. Że Bill Gates, Elon Musk to hochsztaplerzy którzy na naiwnej ludzkości zbijają fortuny, że Covid -19 to pozornie tylko pandemiczny wirus służący za pretekst aby firmy farmaceutyczne zarabiały krocie. W dodatku w szczepionkach tych dzięki nanotechnologii umieszczono mikroczipy, by w przyszłości sterować i inwigilować zaszczepionymi.
Te i podobne bzdury zalewają internet, w którym znaleźli też swoją życiowa przestrzeń wywodzący się z tego samego drzewa genealogicznego tzw. "antyszczepionkowcy". Niepomni, że dzięki postępowi w medycynie żyją i mają się dobrze, bo w dzieciństwie zaszczepiono ich przeciwko gruźlicy, różyczce, odrze czy innym chorobom zakaźnym, z zapiekłością en bloc, zwalczają szczepienia, ignorując fakt, że przy każdej szczepionce są informacje o przeciwwskazaniach ze względu na reakcje anafilektyczne i możliwych skutkach ubocznych, by nie wspomnieć o fakcie, że naukowcy z niesłychaną pokorą podchodzą do wyników swoich badań, że wciąż na nowo je weryfikują, sprawdzają, blokują lub otwierają drzwi w tunelu wiedzy o świecie. Co zatem kryje się w umyśle człowieka, że z niefrasobliwością poddaje się fantasmagoriom i bzdurom? Człowieka, któremu nie chce się zaglądnąć do statystyk i przekonać się o stosunku korzyści wynikających ze szczepień do ryzyka powikłań. Jaki układ w pewnych obszarach mózgów płaskoziemców blokuje ich procesy myślowe? To bada neurobiologia, zatem zmuszeni jesteśmy do tolerancji i wyrozumiałości. Niemniej trudno być tolerancyjnym wobec znanego celebryty Wojciecha Cejrowskiego - globtrotera, dziennikarza, a przy okazji rasisty i ksenofoba, który dla podtrzymywania własnej popularności powiada w jednej ze swoich ostatnich audycji, że on szczepionki z trupów nie przyjmie. Chodzi oczywiście o szczepionkę przeciwko wirusowi Cowid -19. Słowo "trupów" ma magiczną siłę, a powtarzane parę razy, głęboko zapada w pamięć. "Nie przyjmę i basta!" - powiada Cejrowski - bo jest to produkt z komórek abortowanych dzieci. Argumentuje, że gdyby tak nie było, to Kongregacja Wiary w Watykanie, hierarchowie w Polsce i papież nie wypowiadaliby się na temat, czy katolik może się zaszczepić. Innymi słowy: jego latarka spada z prędkością światła. A mógłby znany włóczykij przynajmniej zbadać zagadnienie u źródeł, zapytać ekspertów z czego i jak wytworzono szczepionkę, jakie procedury i technologie użyto do jej produkcji. Mógłby przeczytać w "Plusie-Minusie"(08.01.2021) znakomity, rzetelny, fachowy artykuł o tej szczepionce red. Terlikowskiego, któremu co jak co, ale braku etyki i wiedzy w sprawach wiary katolickiej odmówić nie można. Ale po co sprawdzać, pytać, dowiadywać się z rzetelnych opracowań i źródeł. Na marginesie: parę lat temu posłałem panu Terlikowskiemu porcję złośliwości, bo podrażnił moje zwoje mózgowe, dzisiaj z pełnym szacunkiem muszę odnieść się do jego tekstu. Zatem: dowiedziałby się plecakowicz, że można rzetelnie, naukowo przedstawić ten problem bez populistycznego matactwa, które może wyrządzić wiele szkody. Być może ksiądz Krysztofiak ufny w prawdę głoszoną przez płaskoziemców nie powiedziałby po homilii do wiernych: Wszystkie obecnie produkowane szczepionki na Covid-19 zostały wytworzone z wykorzystaniem ciał dzieci pochodzących z aborcji. Módlmy się za naukowców, aby wynaleźli szczepionkę nie budzącą kontrowersji moralnych. A może jest tak, że bliżej jest wędrującemu boso przez rozum pielgrzymowi do wudu niż chrześcijaństwa? Kto też wie, czy nie rozbił mu się gdzieś po drodze kubek którym walił w stół, zatem "wali słowem" na oślep, gdzie popadnie, nie bacząc na konsekwencje. To z kolei dowodzi, że można studiować i nie kończyć studiów na wielu uczelniach, mieszkać i być w stu miejscach naraz, można napisać i wydać parę książek, filmować reportaże z własnych podróży, można wreszcie jako besserwisser autorytatywnie wypowiadać się na każdy temat, a i tak głęboko skrywana mentalność płaskoziemca z człowieka wylezie.
Tak właśnie mają niby wykształceni a głupawi, nie liczący się z nauką, etyką, czy skutkami głoszonych przez siebie teorii współbracia podróżnika, specyficzny typ psychologiczny- "płaskoziemcy" - co dzisiaj zapisuję w moim słowniku. Bo obojętnie z jakiej przyczyny: czy to chęci kolejnego "popisu", czy też kolejnego "zaistnienia" w mediach, bradiaga Cejrowski czyni wielką szkodę społeczną zniechęcając do szczepień w okresie pandemii. Za to należy mu się przynajmniej "słowna piącha", bo za prawdziwą - w nochal - można dostać wyrok.