Aktualizacja: 26.04.2017 20:56 Publikacja: 26.04.2017 20:56
Foto: Fotorzepa, Darek Golik
Albo sądzimy, że polską rację stanu w 1947 r. reprezentowały siły Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, młody Wojciech Jaruzelski, który po równo walczył z ukraińskimi i polskimi „bandami", i Biuro Polityczne PPR. Albo odwołujemy się do elementarnej moralności, która zakazuje stosowania zbiorowej odpowiedzialności, akcji zbrojnych przeciwko cywilom, szczególnie kobietom i dzieciom.
Dziesięć lat temu Lech Kaczyński nie miał w tej sprawie, co oczywiste jak dwa razy dwa, cienia wątpliwości. Zaprosił do swej kaplicy kardynałów Glempa i Huzara oraz przedstawicieli mniejszości ukraińskiej na wspólne czytanie Pisma Świętego, wydał z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką oświadczenie, w którym ukazano niesprawiedliwość totalitarnej akcji, a we własnym wystąpieniu dla prasy dodał, że traktuje te uroczystości jako dopełnienie swego głosowania w Senacie za potępieniem wydarzeń z 1947 r.
Polska staje wobec historycznego wysiłku wywalczenia dla siebie najbardziej dogodnej i bezpiecznej pozycji w now...
Pierwsze słowa papieża Leona XIV, wypowiedziane w doskonałym włoskim języku prawie bez obcego akcentu, były prze...
Gdy narasta rosyjskie zagrożenie, a Stany Zjednoczone ograniczają zaangażowanie w obronę Europy, wybór nowego ka...
Nie ma rocznic o prostej i łatwej historii. To dotyczy wszystkich świąt, także kościelnych.
Sposób, w jaki nasz zachodni sąsiad, Niemcy, próbuje radzić sobie z rosnącą popularnością AfD, budzi coraz więce...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas