W Polsce mamy zdecydowanie za dużo łóżek i za dużo szpitali, co przekłada się na skandalicznie niskie, znajdujące się na poziomie 66 proc., obłożenie łóżek. Przy pierwszych pracach nad siecią szpitali, które prowadzono parę lat temu, zakładano, że powinno to być ok. 85 proc. W uproszczeniu można więc stwierdzić, że mamy obecnie o 20 proc. za dużo łóżek szpitalnych (co i tak jest ostrożnym szacunkiem). Wolimy jednak opłacać puste miejsca, niż przeznaczać środki na leczenie. Środki, jakie znajdują się w dyspozycji szpitali, muszą być sensownie wykorzystywane, ponieważ zaklęcia polityków nie sprawią, że tych pieniędzy nagle i znacząco przybędzie. Dodatkowo wspomniane obłożenie łóżek jest bardzo nierównomierne.