Nie należę do osób specjalnie emocjonalnych. Rzekłbym, że wręcz przeciwnie. Są jednak obrazy, które i we mnie emocje wywołują. Coś takiego zobaczyłem w sieci w poniedziałek – w dniu, gdy największa jak dotąd grupa migrantów usiłowała przekroczyć nielegalnie polską granicę.
Była to kilkuminutowa transmisja z granicy, nadawana na Facebooku przez pana Ahmada Hardy, Kurda z Iraku. Po białoruskiej stronie kłębił się tłum, który wcześniej zdołał rozwalić kilkanaście metrów ogrodzenia z drutu kolczastego. Tłum skandował „dzierman, dzierman", sygnalizując swoją chęć dostania się do Niemiec. W kadrze, oprócz kilkorga dzieci, widać było jedynie mężczyzn w sile wieku. Naprzeciwko nich, blokując wyrwę w ogrodzeniu, stał zwarty szpaler polskich funkcjonariuszy i żołnierzy, trzymając przed sobą tarcze. Później nad ich głowami zawisł jeszcze helikopter.