Kto może być urzędnikiem? - dobre pytanie, zła odpowiedź

Na temat wypowiedzi rzecznika praw dziecka w sprawie metody in vitro polemizuje z Michałem Szułdrzyńskim profesor socjologii z Uniwersytetu Warszawskiego.

Aktualizacja: 17.12.2018 18:38 Publikacja: 17.12.2018 18:26

Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka

Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka

Foto: Foto: Senat RP

Michał Szułdrzyński, którego uważam za redaktora rozważnego, nieskorego do ideologicznych polemik, wystąpił na łamach ,,Rzeczpospolitej" (14 grudnia 2018 r.) w obronie Mikołaja Pawlaka – nowego rzecznika praw dziecka. Rzecznik podczas debaty w Senacie stwierdził, iż procedura in vitro jest metodą niegodziwą.

To zdaniem Michała Szułdrzyńskiego określenie niefortunne, ale gdyby powiedział, że jest to metoda nieetyczna, wszystko byłoby w porządku. Otóż nie, to dalej byłoby drastyczne naruszenie standardów działania urzędnika państwa świeckiego.

Sprawa jest poważna. Redaktor Szułdrzyński trafnie definiuje problem, stawiając pytanie: czy ktoś, kto wystawia procedurze in vitro negatywną ocenę moralną, może być urzędnikiem świeckiego państwa. Odpowiada na nie twierdząco. I mogę się z nim zgodzić pod warunkiem, że to przekonanie moralne będzie prywatną sprawą tego urzędnika, sprawą jego sumienia. Nie może się nim kierować w sprawowaniu urzędu. Jako urzędnik w państwie prawnym ma działać na podstawie prawa i w granicach prawa.

A prawo na razie nie zabrania w Polsce procedury in vitro. Uzasadnienie dla tego stanowiska sformułował już w XVII wieku Thomas Hobbes – jeden z gigantów filozofii politycznej. W ,,Lewiatanie" podkreślał, że odrzucić należy roszczenia pod adresem państwa uzasadniane sumieniem, albowiem każdy, kto żyje w państwie, podlega prawu państwowemu, ,,jako że prawo jest sumieniem publicznym".

Prawo państwowe musi mieć prymat. „Inaczej bowiem – wywodził Hobbes – przy takiej różnorodności przeświadczeń prywatnego sumienia, które są jedynie poglądami prywatnymi, państwo z konieczności rzeczy musiałoby ulec rozprzężeniu i żaden człowiek nie śmiałby dawać posłuchu władzy suwerennej, wychodzącego poza to, co będzie się wydawało dobre w jego własnych oczach".

A więc przywołana wypowiedź rzecznika praw dziecka jest antypaństwowa. A w innym planie jest po prostu niegodziwa.

Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Każdy może być Marcinem Kierwińskim. Tak zmieniła się debata
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Emmanuel Macron w swych deklaracjach jawi się jako wizjonerski lider Europy
Opinie polityczno - społeczne
Michał Matlak: Czego Ukraina i Unia Europejska mogą nauczyć się z rozszerzenia Wspólnoty w 2004 r.
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Wolność słowa w kajdanach, ale nie umarła
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię