Z bólem serca śledziłem w polskich mediach dramat geologa Piotra Stańczaka. Młodego człowieka zamordowanego w Pakistanie przez talibów, o którego ciało terroryści toczyli makabryczne targi z władzami. Jakże dobrze my, Żydzi, to znamy. Dla Izraelczyków jest to chleb powszedni, straszliwa codzienność. Żyjemy bowiem w sytuacji ciągłego zagrożenia przez terrorystów.
[srodtytul]Handel ciałami[/srodtytul]
W kulturze judeochrześcijańskiej zarówno życie człowieka, jak i jego ciało są święte. Teraz Polacy mogą zrozumieć, dlaczego zawsze tak bardzo zależy nam na zwrocie szczątków naszych zabitych obywateli. Dlaczego czasami nie wahamy się za jedno, dwa ciała zwalniać z więzień tysięcy groźnych terrorystów i morderców. Ludzi, którzy zabijali żydowskie dzieci, roztrzaskując im głowy o skały.
Uważamy bowiem, podobnie jak chrześcijanie, że człowiek zawsze musi wrócić do domu. Nawet po śmierci. Zadbanie o to jest obowiązkiem żyjących. Właśnie to przekonanie w cyniczny sposób wykorzystują nasi wrogowie. Ludzie, którzy gardzą naszymi ideałami i naszym cierpieniem. Ludzkie szczątki są dla nich przedmiotem handlu i targów. Dziś handlują ciałami, jutro będą handlować rękami, nogami czy paznokciami swoich ofiar.
[srodtytul]Kości na dolary[/srodtytul]