[b]Robert Gwiazdowski: Rostowski ma rację[/b]
Nawet jak będziemy mieć akcje, obligacje, świadectwa udziałowe i co tam jeszcze, to na emeryturze potrzebujemy nie tych symboli, tylko owsianki, aspiryny i pomocy lekarza.
Najpierw minister Jolanta Fedak, a potem rząd ustami ministra Jacka Rostowskiego przedstawił pomysł, aby z naszej składki emerytalnej w wysokości 19,5 proc. podstawy wynagrodzenia przekazywać do OFE nie 7,3 proc., ale tylko 3 proc., a resztę do ZUS.
Przeczytaj [link=http://www.rp.pl/artykul/2,387555.html]cały artykuł[/link]
[b]Aleksandra Wiktorow: System musi być stabilny[/b]