Świat i technologia, które nas otaczają, jeszcze nigdy nie zmieniały się tak szybko. Dobrze widać to w handlu. Rozpaczliwie brakuje nam czasu – zakup za pomocą paru kliknięć poprzez platformy zakupowe jest wygodną opcją. Nic więc dziwnego, że rynek e-commerce rośnie jak na drożdżach. Co ciekawe, w ostatnim czasie pojawił się tam nowy segment: zakup za pośrednictwem mediów społecznościowych. Niektórzy początkowo uważali go za ciekawostkę, jednak szybko okazało się, że jego popularność rośnie. Z najnowszych badań wynika, że już połowa użytkowników Instagrama – aplikacji społecznościowej, gdzie użytkownicy udostępniają swoje zdjęcia – kupuje rzeczy, które najpierw oglądała w tym serwisie. Właściciele platform kują więc żelazo póki gorące, dodając nowe opcje i ułatwiając nam zakupy. A szansa na rozwój w tym kanale jest potężna, bo użytkowników mediów społecznościowych są przecież miliony.
Jak będzie wyglądał handel za kilka lat? Na pewno ten tradycyjny nie umrze całkowicie. Sklepów stacjonarnych będzie mniej, ale są kategorie zakupowe, których do internetu w całości przenieść się nie da, np. żywność. Ale pewne jest, że coraz większa część tortu będzie przypadała na e-commerce, a tam z kolei coraz mocniej będzie rozpychał się handel w mediach społecznościowych, szczególnie w takich kategoriach jak moda czy kosmetyki.
Intensywna walka o klienta to dla nas dobra wiadomość. Sprzedawcy prześcigają się, składając coraz lepsze oferty. Z drugiej jednak strony musimy mieć się na baczności, bo w tle rozwija się cyberprzestępczy półświatek. Pojawiają się fałszywe strony do złudzenia przypominające prawdziwe witryny. W zakupowym pędzie łatwo przeoczyć nietypowe linki odsyłające do rzekomych ofert, a tam podajemy nieświadomie hakerom wrażliwe dane.
Każdy kij ma dwa końce. Są udogodnienia i ciekawe oferty. Ale musimy też zachować czujność i zdrowy rozsądek. Tym bardziej że łatwo wydaje się pieniądze w sposób „wirtualny", szczególnie pod wpływem impulsu. Dopiero po czasie przychodzi refleksja: czy ja naprawdę potrzebowałam tej nowej torebki, skoro mam już ich siedem?