Reklama

„Algorytm uciążliwości” urzędniczej

Biznes potrzebuje spokoju i przewidywalności, nie „nieuczesanych" propozycji. Nie wolno tuż przed 1 stycznia straszyć podatników nowymi obciążeniami.

Publikacja: 03.11.2019 20:00

„Algorytm uciążliwości” urzędniczej

Foto: shutterstock

Mamy nową świecką tradycję. Ni stąd, ni zowąd członek rządu mówi w mediach o rychłej zmianie prawa bądź nowym podatku. Wcześniej nigdy tego nie sygnalizowano, a przecież może to znacząco wpłynąć np. na prowadzenie biznesu. Przedsiębiorcy dostają więc palpitacji serca. Wybucha awantura. Rząd w popłochu wycofuje się rakiem, przekonując, że wszyscy się po prostu przesłyszeli.

Najnowszy przykład to tzw. „podatek od uciążliwości". Miałyby nim być obłożone wielkie sklepy. Specjalny algorytm wyliczałby tę uciążliwość na podstawie tworzących się wokół nich korków. Oraz koniecznych nakładów na przebudowę istniejącej już infrastruktury, w tym przede wszystkim dróg. O tym, że jest wola wprowadzenia takiego podatku – i to nawet od 1 stycznia – usłyszeliśmy w ubiegły wtorek rano. Po burzy, jaka się rozpętała i powszechnej krytyce, w środę wieczorem poszedł w świat komunikat „projektu (...) nie ma w tej chwili, nie jest przygotowywany".

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Janusz Jankowiak: Pod wodą, czyli jak podejść do nierównowagi fiskalnej
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Magiczne 60 procent
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Kubisiak: Kręta ścieżka rewolucji AI
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Polska to nie jest kraj dla kawoszy
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Granice produktywności: jak infrastruktura wpływa na potencjał wzrostu
Reklama
Reklama