Ale poza tym rewolucyjnym w ustach polityków (bo ekonomiści wiedzą, że „po pierwsze nie przeszkadzać”) hasłem gospodarczy program PO, prezentowany dotychczas szczątkowo, nie wnosi wiele nowego. Większość postulatów znamy od lat (podatek liniowy, reforma finansów publicznych, jedno okienko itp.), część słyszeliśmy z ust polityków innych proweniencji (np. utrzymanie świadczeń socjalnych).
Trudno się z tymi hasłami nie zgodzić. I trudno uwierzyć, że uda się je zrealizować. W starciu z rzeczywistością hasło „Róbcie, co chcecie...” to za mało.