W piątek się okazało, że jeden z wiodących amerykańskich banków inwestycyjnych Bear Stearns wpadł w poważne problemy z płynnością – za niemalże symbolicznego dolara przejmie go inny potężny bank inwestycyjny JP Morgan. Od poniedziałkowego poranka fala wyprzedaży przetaczała się przez wszystkie rynki na świecie.
W Polsce w ubiegłym tygodniu indeksy giełdowe falowały, ale przy niezbyt wysokich wolumenach. Wczoraj jednak inwestorzy poddali się fali paniki i wycofywali z rynku. Najbardziej ucierpiały akcje banków. WIG spadł do poziomu notowanego na przełomie drugiej i trzeciej dekady stycznia, kiedy mieliśmy do czynienia z pierwszą falą paniki w bieżącym roku. Mimo wczorajszej wyprzedaży zwróciłbym uwagę na spadek poziomu obrotów na warszawskim parkiecie, co może oznaczać wyczerpywanie się, przynajmniej na pewien czas, potencjału spadkowego. Inną przesłanką wskazującą na możliwość poprawy koniunktury w horyzoncie krótkoterminowym jest duży pesymizm inwestorów. Najbliższe dni mogą być dobrym okresem dla uspokojenia nastrojów i początku odbicia cen – o ile nie zaskoczą nas kolejne bardzo złe informacje z USA. Z ciekawostek warto zauważyć, że na rynku pierwotnym trwają oferty kilku spółek, w tym największa – Trakcji Polskiej – sięgająca 160 mln zł.