Reklama

Kryzys stał się dobrą wymówką

Tracimy jako Polska naszą względną przewagę nad innymi – mówi prezes Instytutu Kościuszki Izabela Albrycht.

Publikacja: 18.03.2015 20:00

Kryzys stał się dobrą wymówką

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

Rz: Statystyki pokazują, że nasza gospodarka przyspiesza, bezrobocie spada. Na tle wielu państw Europy wyglądamy świetnie, więc może się wydawać, że pułapki średniego dochodu obawiamy się nieco na wyrost?

Izabela Albrycht: To lekkie przyspieszenie wzrostu jest jednak dalekie od naszych możliwości. Sam fakt, że przy 2-milionowej emigracji chronicznie utrzymuje się dwucyfrowe bezrobocie, nie napawa optymizmem, a od 2009 roku, czyli od ponad pięciu lat, mamy wyraźne spowolnienie gospodarcze. W dużej mierze zostało ono spowodowane światowym kryzysem, ale – jak piszemy w naszym raporcie – ten kryzys dla wielu osób stał się wygodną wymówką, którą łatwo się tłumaczy niepowodzenia polskiej polityki gospodarczej.

Kryzys pomógł nam jednak wypromować Polskę jako zieloną wyspę w Europie. To chyba sukces?

Wprost przeciwnie. Paradoks „zielonej wyspy" polegał na tym, że przesunęło nas to w strefę zbyt dużego komfortu. Uniknąwszy recesji nie podjęliśmy wysiłku do bardziej odważnego stawienia czoła zagrożeniom ekonomicznym. Efektem ubocznym był znaczny wzrost długu publicznego. Należy postawić sobie pytanie, czy gdybyśmy nie byli tym „chlubnym" wyjątkiem w Europie i gdybyśmy zostali zmuszeni do podjęcia większego wysiłku reform, to czy teraz nie dyskontowalibyśmy tego z lepszym efektem dla gospodarki. Choć możemy poprawiać sobie nastrój, porównując się z innymi krajami w gorszej sytuacji, to więcej korzyści przynosi gruntowna analiza wzrostu gospodarki w całym okresie transformacji. Wprawdzie był on czasem dynamicznego rozwoju, ale trzeba być ostrożnym w formułowaniu pozytywnych ocen i optymistycznych prognoz. Minione 25 lat nie było wyłącznie pasmem sukcesów, ale także czasem wielu straconych szans. Teraz, gdy aspirujemy do grona G20, musimy na nowo przemyśleć nasze działania i wypracować długofalową strategię gospodarczą, którą będziemy konsekwentnie realizować.

Czy sądzi pani, że okres przedwyborczy ułatwia czy raczej utrudnia dotarcie do polityków z postulatem, by wpisali długofalowe działania w swoje programy?

Reklama
Reklama

Umieszczenie postulatów w programach wyborczych nie jest sukcesem samym w sobie, gdyż mało które programy są u nas realizowane. Bardziej istotne jest to, czy strategie gospodarcze powstają w atmosferze dojrzałej i poważnej debaty przedstawicieli różnych opcji politycznych, oraz to, czy mają charakter długoterminowy.

Inicjując teraz dyskusję na temat pułapki średniego dochodu, liczą państwo, że politycy pochylą się nad tym zagrożeniem?

Jak najbardziej na to liczymy. W naszym opublikowanym już raporcie przedstawiliśmy różnego rodzaju problemy strukturalne, bariery sektorowe i wyzwania stojące przed każdym z czterech państw Grupy Wyszehradzkiej. Teraz będziemy pracować nad raportem rekomendacyjnym, który latem będzie promowany w krajach V4 (Polska, Czechy, Węgry i Słowacja – red.). Natomiast jesienią przedstawimy proponowane w raporcie rozwiązania dla polskiej gospodarki politykom w kraju. Angażujemy do dyskusji nad tymi rekomendacjami ekonomistów z Polski i zagranicy, jak również największe polskie firmy, prywatnych przedsiębiorców i zagranicznych inwestorów, którzy są filarami wzrostu gospodarczego. Bardzo cenny będzie udział w debacie przedstawicieli biznesu, którzy na co dzień obserwują, jak przebiegają procesy gospodarcze. Uważam, że w takim gronie uda nam się wspólnie zidentyfikować warunki istotne dla wzrostu gospodarczego, polską przewagę komparatywną, bariery sektorowe, jak i problemy strukturalne i wyzwania na przyszłość.

Czy na koniec powstanie gotowa strategia działania?

Naszym celem nie jest stworzenie jednej słusznej strategii gospodarczej. Nasza propozycja strategii zawierała będzie różne pomysły i warianty oraz mapę drogową, które przedstawimy rządowi. Inicjujemy poważną dyskusję o przyszłości polskiej gospodarki. Realizujemy ten projekt przy współpracy z NBP, ekonomistami międzynarodowych instytucji finansowych, szerokim gronem polskich ekspertów i przedsiębiorców. Wkrótce zorganizujemy spotkania robocze z przedstawicielami kluczowych instytucji, aby wspólnie wypracować rekomendacje, analizując także przykłady innych państw, które stanęły wobec podobnego zagrożenia pułapką średniego dochodu i wypracowały własne rozwiązania.

Czy wśród ekonomistów w naszym regionie poczucie zagrożenia pułapką średniego dochodu jest powszechne? Na konferencji Instytutu Kościuszki i „Rzeczpospolitej" przypominano przecież, że statystycznie Polska należy już do państw o wysokim PKB na mieszkańca.

Reklama
Reklama

Na pewno powstało już wiele publikacji na ten temat, choć zawarte w nich wnioski z trudem przebijają się do debaty publicznej. Sądzę, że nie powinniśmy się tak bardzo skupiać na jednym z kryteriów, jakim jest określony poziom PKB per capita, ale raczej patrzeć szerzej, zdając sobie sprawę z tego, że tracimy jako Polska naszą względną przewagę nad innymi, oraz z tego, że świat się zmienia. Niewątpliwie widzimy dwa zjawiska charakterystyczne dla pułapki średniego dochodu: to, że polska gospodarka pozostaje w stagnacji, i to, że nie ma pomysłu na szybszy wzrost gospodarczy, który by lepiej wykorzystywał nasz potencjał i nasze zasoby, a jednocześnie reagował na nowe trendy. Moim zdaniem na tym należy się skupić, analizując pułapkę średniego dochodu, co zresztą podkreśla wielu ekonomistów, nawet jeśli nie używają tego określenia.

Planują państwo zaprosić do dyskusji także organizacje przedsiębiorców?

Na pewno będziemy się starali jak najszerzej angażować w naszą debatę ekspertów z różnych firm i organizacji. Liczymy też na bardziej aktywną politykę rządu, gdyż jest wiele wyzwań instytucjonalnych, które należy podjąć, by polska gospodarka lepiej funkcjonowała. Zaangażowanie rządu jest kluczowe, by uniknąć ryzyka pułapki.

CV

Izabela Albrycht od pięciu lat kieruje Instytutem Kościuszki, pozarządowym think tankiem działającym od 2000 r. w Krakowie. Jego misją jest kreowanie nowych idei dla Polski i Europy, promocja rozwiązań budujących państwo prawa, społeczeństwo obywatelskie i gospodarkę wolnorynkową.

Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Opinie Ekonomiczne
Marcin Zieliński: Ukryte pułapki nowego budżetu UE dla Polski
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: Likwidacji podatku Belki nie ma, ale też jest OKI
Opinie Ekonomiczne
Polska wciąż importuje rosyjskie węglowodory
Reklama
Reklama