Byłoby kompletnym idiotyzmem, gdyby pieniądze polskich podatników trafiły do zagranicznych firm, które obiecują gruszki na wierzbie, podczas gdy tej samej – albo lepszej – klasy sprzęt mogą z powodzeniem dostarczyć działające w Polsce podmioty.
Dlatego w trakcie rozstrzygania przetargów, oprócz kryteriów czysto wojskowych, powinny być brane pod uwagę przede wszystkim korzyści dla gospodarki, czyli liczba nowych miejsc pracy, korzyści dla regionu i lokalnych firm, obecność na polskim rynku i skala powiązań kooperacyjnych z polskimi podmiotami. Kluczowa jest także gotowość potencjalnego dostawcy do przekazania technologii i zaangażowania w ich rozwijanie polskich inżynierów, a nie tylko poprzestanie na uruchomieniu w naszym kraju montowni.