Aktualizacja: 14.07.2015 22:35 Publikacja: 14.07.2015 22:00
Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak
Rz: Jeszcze w lutym rozmawialiśmy o pomysłach Ministerstwa Gospodarki na rozwój gospodarczy Śląska. Nie minęło nawet pół roku, gdy premier Ewa Kopacz ogłasza swój plan Śląsk 2.0. Czym te plany się różnią?
Ilona Antoniszyn-Klik: Działania Ministerstwa Gospodarki stały się częścią dużego planu ogłoszonego przez panią premier. Ten duży plan, czyli program wsparcia przemysłu Śląska i zachodniej części Małopolski, współtworzy wiele resortów. Są tam elementy realizowane przez Ministerstwo Gospodarki, a także przez resorty: skarbu, finansów, ochrony środowiska oraz infrastruktury i rozwoju. Na przykład resort infrastruktury będzie odpowiedzialny za budowę dróg, wokół których chcemy rozwijać nowe inwestycje. To szczególnie ważna inicjatywa. Samorządowcy, którzy z nami rozmawiają, stale podkreślają: chętnie zaakceptujemy każdy program rozwijający gospodarkę, jeśli obejmie rozbudowę drogowej infrastruktury. Jeżeli dróg nie będzie, nie przyjdą inwestorzy, nie powstaną nowe miejsca pracy.
Inwestycje, inwestycje, inwestycje, ogłosił premier. I do tego deregulacja.
Trudno sobie wyobrazić demokratyczne państwo w sercu Europy i poważnego członka UE bez dialogu społecznego. Silna reprezentacja central związkowych i największych organizacji pracodawców, których opinie są respektowane, a co najmniej wysłuchiwane przez rząd, to fundament demokracji w większości krajów Europy Zachodniej.
W najbliższych tygodniach Komisja Europejska przedstawi pierwsze z długiej serii propozycji dotyczących uproszczenia regulacji – zapowiada komisarz Unii Europejskiej.
Skutki nadmiernej deregulacji finansów po 1979 r. poznaliśmy w czasie globalnego kryzysu finansowego z lat 2007–2008. Skutki deregulacji pozwalającej bankom na zwiększenie zaangażowania w kryptobiznes dopiero poznamy.
Naród kocha wielkie wizje. Po CPK i przekopie Kaczyńskiego, milionie elektryków Morawieckiego Donald Tusk obiecuje blisko 700 mld zł różnych inwestycji, m.in. w porty i koleje. Ale równie ważna jest deregulacja – pisana przez przedsiębiorców.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
W sprawie toczącej się w Hajnówce sąd nad aktywistami powinien być zamieniony w sąd nad prokuratorami. Bo to oni kompromitują państwo.
Jest sposób na uniknięcie zajęcia wynagrodzenia, nawet gdy chodzi o alimenty.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas