Niemcy nie należały w ostatnich dekadach do prymusów w sferze finansowania obrony. Wydatki na ten cel wynosiły ok. 1,5 proc. PKB rocznie i dopiero wybuch wojny w Ukrainie skłonił klasę polityczną do korekty kursu. Szansa na prawdziwą zmianę przyszła po ostatnich wyborach federalnych. Chadecy, socjaldemokraci i Zieloni uzgodnili, że wydatki na obronę powyżej poziomu 1 proc. PKB nie będą uwzględniane w obliczaniu limitów tzw. hamulca długu. W praktyce oznacza to, że RFN może planować podwyższanie budżetu do 3,5 proc. PKB, czyli prawie 160 mld euro (polskie wydatki to ok. 42 mld euro). Dodatkowo w puli pojawi się także 500 mld euro na infrastrukturę, głównie drogową i kolejową, także istotną dla wojska.
Z punktu widzenia europejskiej polityki bezpieczeństwa to niezmiernie ważna decyzja. W czasach rosnącego zagrożenia atakiem Rosji na wschodnią flankę NATO i amerykańskich zapowiedzi o ograniczeniu wsparcia dla Starego Kontynentu Niemcy rozbudowują swoje zdolności obronne. Decyzja o zwiększeniu wydatków ma jednak również – choćby ze względu na ich skalę – istotny wymiar ekonomiczny.
Nadzieja dla gospodarki
Niemcy od lat tkwią w stagnacji gospodarczej, a rok 2025 r. może być już trzecim z rzędu ze spadkiem PKB. Kwestia wyjścia z kryzysu jest bez wątpienia kluczowym wyzwaniem dla rządu Friedricha Merza. Czy setki miliardów przeznaczone na uzbrojenia przywrócą wzrost gospodarczy? Większość ekonomistów udziela na to pytanie swojej ulubionej odpowiedzi: „to zależy”.
W krótkim okresie gospodarce na pewno pomoże wzrost popytu wynikający z rosnących wydatków państwa. Firmy dostaną zamówienia, rozwiną technologie, zatrudnią więcej pracowników, ci z kolei przeznaczą zarobione pieniądze na konsumpcję i dają zarobić innym branżom. W ten sposób, jak przewiduje Allianz Trade, globalny lider w ubezpieczeniach należności i analizie ryzyk handlowych, gospodarka urośnie dodatkowo o 0,3 proc. w 2025 r., 1,7 proc. w 2026 i nawet 2,1 proc. w 2027.
Czy czołg to inwestycja
Opisany wyżej mechanizm to oczywiście dobrze znany keynesizm. W „zmilitaryzowanej” wersji ma on jednak specyficzne cechy, które mogą budzić wątpliwości co do pozytywnych efektów w długim okresie.