Wybór francuskiej oferty od początku budził kontrowersje. Tajemnicą poliszynela było, że obecna ekipa rządowa nie podchodzi z entuzjazmem do ewentualnego kontraktu z Airbusem.

Trzeba jednak przyznać, że polska strona poważnie podeszła do negocjacji offsetowych. Z przecieków wynikało, że Francuzi są trudnym partnerem i być może klapa rozmów jest całkowicie uzasadniona, gdyż druga strona mogła nie przedstawić satysfakcjonujących rozwiązań. Zakończyliśmy te negocjacje nie tracąc wiarygodności. To plus.

Minusem jest natomiast to, że nie bardzo wiadomo co dalej. Pewne jest tylko jedno: zakup nowoczesnej broni dla polskiego wojska znów jest odłożony. I to nie o długie miesiące lecz najprawdopodobniej o lata, bo tyle trwają procesy w MON dotyczące kwestii nabycia nowego sprzętu.