Wciąż bardzo dobrze radzą sobie także deweloperzy mieszkaniowi. Najgorzej wypadają obiekty handlowe. Rynek ten powiększył się w zeszłym roku jedynie o 3 proc., podczas gdy np. rynek magazynowy wzrósł aż o 20 proc. Boom na nowe centra handlowe już dawno się w Polsce skończył. Nie jesteśmy jednak jedyni. Trend jest widoczny w całej Europie. Z danych firmy Savills wynika, że średni współczynnik nasycenia powierzchnią handlową waha się od niecałych 100 mkw. w Grecji do niemal 950 mkw. w Norwegii, przypadających na 1 tys. mieszkańców.
W Polsce wskaźnik nasycenia to nieco ponad 250 mkw. na 1 tys. mieszkańców. Teoretycznie jest jeszcze miejsce na nowe obiekty. Ale na pewno nie wszędzie. I nie w tradycyjnej formie. Sama oferta handlowa w galerii to już zdecydowanie za mało. W centrum handlowym chcemy dobrze zjeść i dobrze się bawić. Dlatego nowe obiekty, poza sklepami, muszą oferować powierzchnie rozrywkowe, gastronomiczne, ale też biurowe.
„Centrów handlowych buduje się w Europie coraz mniej" >N1