Reklama

Niebezpieczne praktyki w armii

Czołgi polskiej armii, choć jest ich sporo, nadają się głównie na defilady.

Publikacja: 10.07.2018 21:00

Niebezpieczne praktyki w armii

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Marynarka wojenna nie ma na czym pływać, a sytuacja floty podwodnej to po prostu dramat. Wojska Obrony Terytorialnej powstają w bólach, wolniej, niż zakładano. To wszystko opisujemy w cyklu „Rzeczpospolitej" poświęconemu potencjałowi polskich Sił Zbrojnych. Będą kolejne odcinki i – tutaj uchylę rąbka tajemnicy – nie należy spodziewać się wielkiej dawki optymizmu.

Stan armii, przede wszystkim pod względem sprzętu, jest zły, w niektórych przypadkach bardzo zły. Trzeba zadać pytanie czy musiało do tego dojść. Czy musi wracać trauma z 1939 r., kiedy podstawową bronią polskich żołnierzy było ich męstwo?

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nocna prohibicja pełna hipokryzji
Opinie Ekonomiczne
Witold M.Orłowski: Zły nastrój Moody’s
Opinie Ekonomiczne
Piotr Mazurkiewicz: Zakupy po polsku. Globalne trendy mogą się u nas nie sprawdzić
Opinie Ekonomiczne
Skwirowski: Perspektywa ratingu w dół. Nie jestem optymistą
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Nowe szaty stablecoinów
Opinie Ekonomiczne
Prof. Jan Polowczyk: Polska gościnność kontra weto prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Prof. Agnieszka Słomka-Gołębiowska: Wykorzystajmy mądrze szansę dziejową i wypracowany potencjał
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Drony i dramatycznie trudny wybór
Reklama
Reklama