[b][link=http://www.rp.pl/temat/327802.html]Więcej komentarzy o węglu[/link][/b]
Jednak jeszcze kilka dni temu prognozy na ten rok rysowały się na zdecydowanie bardziej optymistycznie od ubiegłorocznych. Jastrzębska Spółka Węglowa – która dramatycznie zaciążyła na całym wyniku górnictwa w 2009 r. ciągnąc je pod kreskę – w tym roku ma być na plusie. Powód? Wreszcie drgnęło zainteresowanie jej wrażliwym na wahnięcia koniunktury gospodarczej węglem koksującym (jest podstawą do produkcji stali, na którą w kryzysie wyhamował popyt).
Kompania Węglowa – według naszych źródeł w firmie – planowała zysk; na plusie przecież zakończyła też ubiegły trudny rok. Tymczasem w czwartek optymiści dostali jak styliskiem w łeb. Pojawiły się informacje, że spółka liczy się w tym roku nawet z 200 mln zł strat. Dopiero fakt, że przecież rok temu było podobnie – oraz analiza założeń takiego wyniku i wyjaśnienia prezesa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” pokazują, że taka wstępna prognoza jest konsekwencją przyjęcia bardzo ostrożnych wskaźników. A więc np. fiaska sprzedaży kopalni Silesia czy wejścia podatku od wyrobisk górniczych. To rozsądne. W biznesie trzeba przecież twardo stąpać po ziemi.
Inna sprawa, że zarząd z pewnością liczy, że perspektywa mocno ujemnego wyniku ostudzi oczekiwania związków choćby co do podwyżek, o których już chcą rozmawiać. A związkowcy w odpowiedzi na prognozę mówią nawet o konieczności zmiany zarządu przez Ministra Gospodarki.
Zatem ten rok zapowiada się w górnictwie ciekawie. Ale mam nadzieję, że użycie stylisk ograniczy się w nim tylko do słownych porównań.