Spadek stóp procentowych zniechęcił do depozytów, w 2003 r. rozpoczęła się zaś hossa na giełdzie. Fundusze stawały się zatem coraz bardziej popularne. Czy styczniowa lawina wychodzenia klientów z funduszy odwróci ten trend? Zapewne nie, bo za daleko w rozwoju rynku finansowego już jesteśmy. Poza tym podobnie jak w innych krajach Europy fundusze powinny stać się na trwałe jedną z najpopularniejszych form lokowania oszczędności.

Czkawką wciąż jednak odbija się brak wiedzy ekonomicznej Polaków. Choćby tej najprostszej, że inwestycja w akcje jest zwykle długoterminowa. Wiele złego zrobiły też banki, zachęcając do oszczędzania w funduszach w okresie, gdy ceny akcji, a tym samym wartość jednostek funduszy, była najwyższa. Klientów, którzy sparzyli się w tym czasie i stracili wiele pieniędzy, długo funduszom nie uda się odzyskać. I warto, aby dystrybutorzy funduszy wyciągnęli z tego wnioski na przyszłość.

Ważne jednak jest to, że większość wycofanych pieniędzy nie została przejedzona - zamieniliśmy je na lokaty i obligacje.