Urlop w kraju wcale nie musi być tańszy

- Jeśli chcemy korzystać z wysokiego standardu, ceny są podobne. Przy niskim jest taniej. Ale zagraniczne wydatki ponoszone "przy okazji" będą znacznie niższe w kraju - mówi Krzysztof Łopaciński, prezes Instytutu Turystyki

Publikacja: 19.05.2009 02:41

Urlop w kraju wcale nie musi być tańszy

Foto: PAP, Paweł Kula Paweł Kula

[b]Rz: Jak kryzys gospodarczy odbija się na turystyce?[/b]

[b]Krzysztof Łopaciński:[/b] W turystyce przyjazdowej zmiany odnotowaliśmy już wcześniej. W ubiegłym roku spadła liczba turystów przyjeżdżających do Polski. Przyczyną było wejście do strefy Schengen, które ograniczyło liczbę przyjeżdżających zza wschodniej granicy z uwagi na konieczność posiadania wiz. Do tego dołożył się jeszcze spadek przyjazdów turystów zachodnich z uwagi na wysoki kurs złotego. Natomiast w tym roku ten spadkowy trend będzie jeszcze wzmacniany przez zjawiska kryzysowe.

[b]Czy są już tego sygnały?[/b]

Owszem, na przykładzie znaczącego spadku podróży lotniczych. W styczniu zmniejszyły się w porównaniu do ubiegłego roku o 15 proc. Spadła także liczba cudzoziemców w hotelach. Co prawda, sytuację na rynku usług turystycznych nieco łagodzi wzrost liczby Polaków korzystających z krajowej bazy turystycznej. Ale największe skutki odczuwa turystyka wyjazdowa z powodu osłabienia złotego.

[b]To może częściej będziemy jeździć teraz nad Bałtyk niż nad Morze Śródziemne?[/b]

Takiej zamiany raczej się nie spodziewam. Turyści zamożniejsi będą jeździć tam, gdzie do tej pory. A ktoś o niskich dochodach, kto w ubiegłym roku wyjechał, korzystając z mocnego złotego, teraz zostanie w domu. Niewiadomą pozostaje kwestia ogólnego poziomu cen w Polsce: podwyżki będą wpływać na siłę nabywczą ludności, a w konsekwencji na decyzje o sposobie wypoczynku.

[b]Skoro jesteśmy przy Bałtyku, czy wypoczynek w kraju jest tańszy niż za granicą? [/b]

Jeśli chcemy korzystać z wysokiego standardu, ceny są podobne. Przy niskim jest taniej. Różnica leży nie w kosztach wyjazdu przez biuro podróży nad Morze Śródziemne czy nad Bałtyk, bo będą one podobne. Chodzi o to, że wydatki ponoszone przy okazji będą znacznie niższe w kraju. Wynika to nie tylko z różnicy w poziomie cen, ale także z lepszej znajomości rynku. Za granicą częściej zdarza się nam przepłacać.

[b]Polacy w porównaniu do innych państw niewiele wyjeżdżają. Czy wskutek kryzysu ten dystans się pogłębi?[/b]

Chyba nie, bo w ostatnich latach rosły nam średnie dochody, a w tym roku nie powinno być inaczej.

A o ile wydatki na turystykę w przypadku zmniejszenia dochodów przycinane są w pierwszej kolejności, to gdy dochody rosną, jest odwrotnie: te wydatki w pierwszej kolejności się zwiększają.

[b]Rz: Jak kryzys gospodarczy odbija się na turystyce?[/b]

[b]Krzysztof Łopaciński:[/b] W turystyce przyjazdowej zmiany odnotowaliśmy już wcześniej. W ubiegłym roku spadła liczba turystów przyjeżdżających do Polski. Przyczyną było wejście do strefy Schengen, które ograniczyło liczbę przyjeżdżających zza wschodniej granicy z uwagi na konieczność posiadania wiz. Do tego dołożył się jeszcze spadek przyjazdów turystów zachodnich z uwagi na wysoki kurs złotego. Natomiast w tym roku ten spadkowy trend będzie jeszcze wzmacniany przez zjawiska kryzysowe.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki
Opinie Ekonomiczne
Agata Rozszczypała: O ile więcej od kobiet zarabiają mężczyźni
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę