Oskarżenia dotyczą okresu kiedy Jacques Chirac był jeszcze merem Paryża.
Afera, obejmująca okres od października 1992 do maja 1995 roku, dotyczy wypłacania pensji fikcyjnie zatrudnionym w merostwie 21 pracownikom, w tym członkom rodzin kolegów partyjnych Chiraca.
Sam były prezydent odpierał zarzuty, twierdząc, że wszystkie zatrudnione przez niego osoby wykonywały swoje obowiązki, nie ma więc mowy o malwersacji.