Abramowicz kupił Chelsea w 2003 roku. Oligarcha figurujący w pierwszej dziesiątce najbogatszych Rosjan, udzielił klubowi bezprocentowych pożyczek na łączną sumę 740 mln funtów, nie licząc dużych kwot, które wykłada rok w rok.
Dane holdingu, będącego właścicielem Chelsea pokazują, że w ub. roku był on na minusie 77,8 mln funtów, co było o wiele gorszym wynikiem niż strata 47,4 mln funtów, o której doniósł 12 miesięcy wcześniej. Zanosi się także na to, że obecny rok także zamknie się deficytem.
Abramowicz tak bardzo chce zdobyć Puchar Ligi Mistrzów, że nie szczędzi pieniędzy na zakup najdroższych piłkarzy. W styczniu na Fernando Torresa wydał 50 mln funtów, który jak dotąd nie strzelił Chelsea ani jednej bramki i dalsze 23 mln funtów na Davida Luiza. Te 73 mln funtów nie są uwzględnione w ostatnich sprawozdaniach finansowych holdingu - obciążą zatem tegoroczne saldo.
Media donoszą, że właściciel Chelsea ma serdecznie dosyć poczynań Fernando Torresa w Chelsea. Mówi się, że Chelsea będzie gotowa odstąpić Torresa chociażby za 30 milionów funtów. Torres nie zdobył żadnego gola w barwach Chelsea, czy to w Lidze Mistrzów czy Premier League - łącznie kontynuuje on złą passę 648 minut bez zdobytego gola. Porównywany do Andrija Szewczenki Hiszpan ma gorsze statystyki od Ukraińca. Szewczenko natomiast do Chelsea przybył za 30 milionów funtów więc był o 20 mln funtów tańszy od Hiszpana.
W środę w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Chelsea przegrało z Manchester United 0:1. Abramowicz obserwował mecz ze swej loży z twarzą w dłoniach.