Samozwańczy "lord" Edward Davenport stał na czele fikcyjnej firmy, która oszukiwała biznesmenów chcących wziąć kredyt. Davenport kazał sobie płacić za inspekcje firmy przed decyzją o udzieleniu kredytu, a pieniądze przywłaszczał sobie.
45 letni "lord" został skazany w zeszłym miesiącu. Grozi mu konfiskata wielomilionowej fortuny. Sędzia Peter Testar stwierdził, że ciężar winy nie leży w wysokości zawłaszczonych kwot, lecz w wyrządzonych szkodach.
Davenport, którego przyjaciele nazywają "Szybki Eddie", oświadczył, że intensywne życie w Monako pochłaniało mu tyle czasu, że wręcz było niemożliwością wzięcie udziału w tak skomplikowanym oszustwie.
Jednak sąd królewski w Southwark uznał, że Davenport zatrudniał współpracowników, którzy nadzorowali fikcyjną firmę, aby w ten sposób odwrócić od siebie podejrzenia. Gdy jednak sam angażował się przy oszustwie używał fałszywego nazwiska John Stuart.
Oskarżyciel Simon Mayo twierdzi, że był mózgiem oszukańczej firmy. Jednak miał nadzieję, że w razie wpadki uda mu się uniknąć oskarżenia.