Ważniejsze jest to, że leżymy w sercu Europy, a wciąż wysokie bezrobocie sprawia, iż o pracowników, i to w miarę tanich, wciąż u nas nietrudno. O ile jednak zapowiedzi wyglądają imponująco, o tyle z ich realizacją może być gorzej. Badanie gruntu może wypaść dla nas niekorzystnie, tym bardziej że nie tylko nasz kraj jest brany pod uwagę przez azjatyckich inwestorów. Z pewnością ogromnym atutem byłoby know-how, które jako Polska moglibyśmy wnieść do nowych spółek, niestety akurat z tym jest u nas krucho. Doświadczenie i umiejętności polskich inżynierów mogą się okazać niewystarczającym argumentem za wyborem na miejsce inwestycji kraju nad Wisłą. Tym bardziej że solą w oku przedsiębiorców pozostają ogromne przeszkody biurokratyczne od lat hamujące rozwój biznesu w Polsce.
Nie wszystko jednak stracone, nowy rząd będzie miał pole do popisu, aby nie tylko zachęcić, ale też ułatwić start inwestorom, którzy łaskawym okiem spoglądają na Polskę. Likwidacja biurokratycznych barier, podobnie jak walka z nadmiernym deficytem i szybko rosnącym zadłużeniem oraz działania na rzecz długofalowej poprawy kondycji finansów publicznych – to wszystko powinno się stać priorytetem nowej ekipy rządzącej. Od lat słyszymy o tym, co trzeba zrobić, by wesprzeć rozwój gospodarczy, ułatwić życie przedsiębiorcom. Czas, aby wreszcie to zrobić i nie stracić kolejnych pięciu minut, jakie dzięki azjatyckim inwestorom mogą przypaść Polsce w udziale.