Przeprowadził państwową spółkę na prywatny brzeg

Mieczysław Majewski: Od miesięcy przeprowadza dawną państwową spółkę lotniczą na prywatny, zachodni brzeg

Publikacja: 08.11.2011 03:28

Mieczysław Majewski kieruje PZL Świdnik od 20 lat

Mieczysław Majewski kieruje PZL Świdnik od 20 lat

Foto: Dziennik Wschodni, Jacek Świerczyński Jacek Świerczyński

– Najtrudniejsza jest zawsze zmiana mentalności, przyzwyczajeń, którymi od wielu dekad nasiąkali ludzie – mówił krótko po prywatyzacji firmy i przejęciu sterów w polskim zakładzie włosko-brytyjskiego helikopterowego giganta AgustaWestland. Od kilkunastu miesięcy operuje na żywym organizmie: musiał oddzielić i zlikwidować kolejne przybudówki i socjalne instytucje, które od półwiecza kojarzyły się z powinnościami państwowego przedsiębiorstwa, a w nowym, kapitalistycznym wcieleniu PZL Świdnik były tylko balastem dla biznesu.

Prezes Majewski już wiele lat temu zrozumiał, że tylko współpraca z zagranicą zapewni podlubelskiej firmie przetrwanie. Krok po kroku odbudowywał potencjał helikopterowej spółki po ustrojowej zmianie, która dla świdnickiego zakładu oznaczała kompletne załamanie rynków wschodnich i drastyczną redukcję zamówień wojskowych.

Kiedy branża się globalizowała i nawet konkurenci dzielili kosztami projektowania nowych śmigłowców, doprowadził do stworzenia siłami jednego zakładu nowego helikoptera. SW 4 został skonstruowany w lubelskiej firmie od podstaw. Przekonał też wojsko do zamówienia uzbrojonej wersji Sokoła – innego śmigłowca produkowanego przez Świdnik. Projekt o kryptonimie „Głuszec" został przyjęty, pierwsze bojowe helikoptery są już w polskiej armii. Za jego rządów PZL Świdnik stały się potęgą kooperacyjną. Przemyślane inwestycje spowodowały, że dziś firma jest największym w naszej części Europy centrum obróbki kompozytów – wytrzymałych, nowoczesnych tworzyw, z którymi awiacja wiąże swą technologiczną przyszłość.

Firmą kieruje już 20 lat. Przez ten czas zyskał grono zagorzałych zwolenników i przeciwników. Niechętni Majewskiemu zarzucają mu nadmierną ostrożność i konserwatyzm. Zwolennicy w strategii drobnych kroków wiodących ku aliansowi z zachodnim partnerem widzą przejaw racjonalności.

Majewski już dawno zrozumiał, że nawet tak duża firma jak świdnickie PZL nie poradzi sobie w pojedynkę, jeśli ma ambicję budowania śmigłowców. Zabiegał więc o inwestora, który mógłby Świdnikowi zapewnić rozwój. – Dobry inwestor to taki, który dysponuje technologiami i otworzy lubelskiej firmie dostęp do nowych rynków – twierdził. AgustaWestland, nowy właściciel Świdnika, zdaje się spełniać te warunki. Po przejęciu PZL Świdnik Włosi zapowiadali, że polski zakład uczynią produkcyjnym filarem koncernu. Inwestycje rzeczywiście wystartowały. Jednak firmę wciąż czeka wiele zmian i zapewne wstrząsów, jak ten obecny, na tle protestów płacowych.

Prezes Majewski odpręża się i puszcza wodze emocjom podobno dopiero na meczach siatkówki i futbolu swoich ulubionych drużyn. – Prawdziwa radość życia jest w sporcie – powtarza.

– Najtrudniejsza jest zawsze zmiana mentalności, przyzwyczajeń, którymi od wielu dekad nasiąkali ludzie – mówił krótko po prywatyzacji firmy i przejęciu sterów w polskim zakładzie włosko-brytyjskiego helikopterowego giganta AgustaWestland. Od kilkunastu miesięcy operuje na żywym organizmie: musiał oddzielić i zlikwidować kolejne przybudówki i socjalne instytucje, które od półwiecza kojarzyły się z powinnościami państwowego przedsiębiorstwa, a w nowym, kapitalistycznym wcieleniu PZL Świdnik były tylko balastem dla biznesu.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację