Zatem nie każda informacja w obecnych, nie najweselszych czasach musi być zła. Z podsumowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych, jakie napłynęły do Polski wciągu pierwszych trzech kwartałów, wynika, że jest lepiej niż rok temu. Wartość inwestycji sięgnęła 7,6 mld zł, a w całym roku może przekroczyć10 mld zł.
Co więcej, z zapowiedzi inwestorów wynika, że to nie koniec inwestycyjnego eldorado. Wczasach gdy Europą Zachodnią targają wichry, kapitał woli zawitać do spokojnych portów. A za taki coraz częściej uchodzi nasz kraj. Jak widać, PR-owska propaganda naszego rządu o tym, że jesteśmy zieloną wyspą, przyniosła zamierzony skutek. Dodatkowo zapewnienia premiera, że nie boimy się reform i zamierzamy je podjąć, także nie pozostały bez echa.
Mamy więc swój mały sukces i liczymy, że będą kolejne. Przy dwucyfrowym poziomie bezrobocia każda firma, która uważa, że w Polsce znajdzie specjalistów tańszych niż winnych krajach, powinna być przyjmowana jak honorowy gość. Specjalne strefy ekonomiczne dbają, by tak było. Teraz ważne, aby także poza strefami każdy, kto chce inwestować, prowadzić w Polsce działalność gospodarczą i zatrudniać ludzi, nie napotykał zbędnych barier.
Zielona wyspa bez wszechwładnej biurokracji i nadmiernych obciążeń - taki powinien być kolejny PR-owski spot rządu. Oczywiście poparty rzeczywistymi działaniami w tym kierunku.