Drogi i chodniki nie zostały odśnieżone i to do tego stopnia,że żona  norweskiego następcy trony,księżna Mette Merit omal nie wywinęła  orła i w ostatniej chwili złapał ją ochroniarz. Inna sprawa,że była na bardzo wysokich obcasach. Limuzyny przewożące VIP-ów  grzęzły w gigantycznych korkach,ale chodzić  po Davos mogli tylko ci,którzy przytomnie podkleili sobie buty przylepcami antypoślizgowymi.  Przejazd odcinka nieco ponad kilometr dzielącego centrum kongresowe do eleganckiego Morosani Posthotel zajmowało 40 minut, a taksometr wybijał  wtedy 41 franków .  Na zamówioną taksówkę trzeba było czekać przynajmniej półtorej godziny.

Uczestnicy Forum byli zgodni : Davos nie ma warunków na  organizowanie tak wielkiej,szwankuje infrastruktura, a  uczestnicy zgodnie mówią,że  z roku na rok warunki są tu gorsze i niebotyczne  ceny  nie spadają. Nie brakowało i takich zdenerwowanych biznesmenów,którzy mówili ,że przyjechali tutaj po raz ostatni i zaperzają się,że dotrzymają słowa.

Forum Ekonomiczne w Krynicy Zdrój nie grozi  uczestnikom śniegową ślizgawką, bo odbywa się latem. Traktuje jednak swoich gości nie lepiej, jeśli nie  gorzej, niż Davos. Fatalna baza hotelowa po cenach kontrolowanych przez organizatorów , pokoje  w sanatoriach jak z  czasów,kiedy cytryna do herbaty była wydarzeniem, niemożność zjedzenia porządnego posiłku w rozsądnym czasie,bałagan ,przaśność całego przedsięwzięcia - towarzyszą  Forum Ekonomicznemu od lat. I tak samo, jak uczestnicy  konferencji w Davos, wielu z  tych  którzy skusili się na krynicką imprezę,zarzekają się,że ich noga tam już więcej nie postanie.Tak jest jest w przypadku Davos, niektórzy z nich dotrzymują słowa. Tyle,że  forum w Davos ma jedną  przewagę nad imprezą w Krynicy.Nie ma konkurenta.Dlatego organizatorzy krynickiego przedsięwzięcia powinni bardzo się teraz zastanowić,co można tam zmienić. Niektórych rozczarowanych  już zawrócić się nie da.   Bo wielu z nich zauważyło rok temu,że   do Sopotu jest i bliżej i taniej i wygodniej.