Wydarzeniem wczorajszego wieczoru był kompromis emerytalny koalicji. Do planu podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat wprowadzono „drobną" korektę. Kobiety będą mogły dostawać połowę emerytury od 62 roku życia, a mężczyźni od 65.
Ukłon PO w stronę PSL w zasadzie oznacza demontaż pomysłu PO. Można sobie wyobrazić, że otwarta furtka dla „młodszych" emerytów okaże się otwartą na oścież bramą, bo chętnych będzie tylu, że plany utrzymania wzrostu gospodarczego (dłuższa praca wpłynie na wartość PKB) oraz zwiększenie płynności budżetowej (środki zgromadzone przez emerytów rząd będzie mógł oddać później) wezmą w łeb.
A wydawałoby się, że w kraju w którym dorobiliśmy się po 20 latach czteropartyjnego Sejmu (przynajmniej w wyborach) dużo łatwiej będzie przeprowadzać reformy. Nic z tego.
To zła informacja też dlatego, że najbardziej stabilna koalicja III RP – PO i PSL, ma coraz gorsze notowania. Jak donosi „Gazeta Wyborcza" zaufanie do Donalda Tuska od początku kadencji (czyli zaledwie przez pół roku) spadło z 54 do 36 proc., a nieufność podskoczyła z 29 do 45 proc. A szkoda – bo bez względu na sympatie polityczne, stabilne rządy to klucz do sukcesu – a tym, jak mi się wydaje, jest dogonienie poziomem życia średniej europejskiej.
Może więc naród lubi ferment. A tego brak, bo od paru lat na szczytach władzy jest wyjątkowo spokojnie.
Ferment chce za to zasiać w bankowości mBank. – Chcemy być Facebookiem finansów – zapowiada Jarosław Mastalerz z zarządu BRE Banku na łamach „Rzeczpospolitej". Konto w mBanku ma być zintegrowane właśnie z tym portalem społecznościowym. mBank wymyślił i policzył sobie, że da mu to kolejne 2 mln klientów. Nie ma to jak prognoza. Można w niej upchnąć wszystko w granicach rozsądku – w tym przypadku demograficznego.