Ale konsekwencją tego, że Polacy uczą się oszczędzać, są coraz większe problemy branży handlowej. Galerie handlowe zaczynają świecić pustkami. W pierwszej kolejności, jeżeli chodzi o kupujących, w kolejnej - o samych sprzedających. Zainteresowanie powierzchniami handlowymi wciąż rośnie i jest większe niż jedynie tymi w Warszawie. W galeriach handlowych w całej Polsce przybywa wolnych lokali. Rynek staje się rynkiem najemcy, którego właścicielom centrów najłatwiej będzie ściągnąć do siebie obniżkami cen za najem lokalu.
Coraz mniej pieniędzy zostawianych w centrach handlowych to też efekt ubożenia społeczeństwa. Wielu pracujących podwyżki płac zna tylko z danych podawanych przez GUS, ale inflacje dostrzega, robiąc codzienne zakupy żywnościowe.
Konsumpcja napędza gospodarkę. Warto jednak - zwłaszcza teraz - pomyśleć o tym, by zamiast puszczać kolejne pieniądze w obieg, odłożyć coś na czarną godzinę lub emeryturę. O tę ostatnią, biorąc pod uwagę kondycję państwa, któremu nie pomogą największe zakupy każdego z Polaków, powinniśmy się zatroszczyć w sposób szczególny.