Moda na zakupy grupowe przemija między innymi dlatego, że zbyt wielu fanów okazyjnych zakupów przekonało się, że aż tak okazyjne to one znowu nie mogą być.
Spryciarz, który chce prawdziwego roleksa w cenie swatcha, tkwi w każdym z nas. Na tym od dziesiątków lat oparte są strategie promocyjne producentów i usługodawców, którym – wbrew podszeptom zdrowego rozsądku – nieodmiennie ulegamy. Zresztą – czasami naprawdę jest taniej, kiedy dostawca jest gotów obniżyć cenę, aby przyciągnąć uwagę klienta.
W wirtualnym świecie zakupów grupowych dotarcie do klienta jest szczególnie łatwe, ogłoszenie chwytliwej promocji szczególnie kuszące, więc i promocyjne wpadki szczególnie częste. Użytkownicy tych serwisów, jak mało gdzie, mogą się przekonać, że polowanie na okazje bywa frustrujące.
Coraz modniejsze kluby zakupowe działają w bezpieczniejszej formule, bo zbierają zamówienia klientów i dopiero zamawiają przeceniony towar.
Trudniej tu o przypadek cukierni, która sprzedała grupowe kupony na taką ilość ciastek, która kilkadziesiąt razy przekraczała jej możliwości produkcyjne.