Szczególnie dotyczy to młodych kierowców, których koszt ten obciąża nawet kilkukrotnie bardziej niż osoby choćby o kilka lat starsze. Nie jest to jednak szczególnym zaskoczeniem, bowiem na cenę ubezpieczenia wpływ ma też doświadczenie kierowcy, którym młoda osoba nie może się zwykle pochwalić. Podobnie jak historią bezwypadkowej jazdy. Ogromne znaczenie ma też ryzyko, a młodzi kierowcy powodują statystycznie więcej wypadków (sprawcą co czwartego są osoby w wieku 18–24 lata) – ubezpieczyciel musi wkalkulować to w cenę polisy. Nie dziwi więc, że towarzystwa ubezpieczeniowe stosują bardziej rygorystyczne wymogi wobec niedoświadczonych kierowców.
Jak wynika z danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, osoby młode są też mocno reprezentowane w grupie kierowców nieopłacających obowiązkowego OC – nie kupują go najczęściej mężczyźni w wieku do 25 lat. Według UFG powodem jest m.in. brak świadomości lub ignorowanie obowiązku posiadania tej polisy. Ale nie jest wykluczone, że przede wszystkim zniechęca ich wysoka cena ubezpieczenia. Można więc się zastanowić, czy tej sytuacji nie można w jakiś sposób zmienić.
Według amerykańskiego National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism pierwsze dwa lata za kierownicą to czas, w którym nabywa się już znacznych umiejętności w prowadzeniu pojazdu. A zatem przejście w tym okresie przez dodatkowe i dobrowolne kursy poprawiające umiejętności prowadzenia pojazdu mogłoby obniżyć stawkę ubezpieczeniową. Oczywiście dla młodej osoby byłby to dodatkowy koszt. Ale być może opłacalny nie tylko ze względu na cenę polisy, lecz i własne bezpieczeństwo. Dla ubezpieczyciela byłby to zaś sygnał, że ma do czynienia z odpowiedzialnym młodym kierowcą, co powinno znaleźć odbicie w cenie ubezpieczenia. Zresztą podobny mechanizm ubezpieczyciele już stosują w przypadku klientów flotowych. Odpowiednie przeszkolenie pracowników takiej firmy ma wpływ na obniżenie ceny polisy. To samo można spróbować zastosować wobec osób indywidualnych zamiast zaporowych stawek ubezpieczenia dla wszystkich młodych osób.
