Jest też druga strona medalu. Wcale nie tak powabna. Wojnę cenową na rynku OC już mieliśmy. Kilka lat temu. Wtedy też ceny szybko spadały. Co więcej, końca tych spadków nie było widać. To oczywiście odbijało się na wynikach towarzystw ubezpieczeniowych. Nie tylko tych, które najmocniej obniżały ceny, lecz także tych, które się temu opierały i zjeżdżały z cenami ostrożniej. Od tych drugich po prostu klienci odpływali do tych pierwszych. A to dlatego, że każda polisa OC, niezależnie od ceny, daje kierowcy taką samą ochronę. Dlatego część kierowców, nawet jeśli między ubezpieczycielami nie ma wojny cenowej, szuka tańszych polis. A najwięksi ubezpieczyciele, którzy mają zwykle droższe OC, by przyciągnąć i utrzymać klientów, starają się je obudowywać dodatkowymi produktami. Wojna cenowa sprawia, że te zabiegi są mniej skuteczne. Poprzednia spowodowała, że w wielu towarzystwach ubezpieczenia OC przestały być rentowne.