Reklama

Orłowski: Same ryzyka

Niektórzy starożytni despoci znani byli z tego, że chętnie zasięgali porady astrologów co do przyszłości... a następnie dość surowo egzekwowali poprawność prognoz, np. rzucając na pożarcie dzikim zwierzętom tych, których przewidywania się nie sprawdziły (jeden z astrologów sprytnie uratował skórę, stawiając władcy horoskop, że umrze wkrótce po nim).

Aktualizacja: 06.02.2015 10:04 Publikacja: 06.02.2015 09:38

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

W dzisiejszych czasach, dzięki ogólnemu postępowi cywilizacyjnemu, większość ludzi przestała już wierzyć w przepowiednie z gwiazd. Wierzy natomiast głęboko w przepowiednie z komputerów, a w szczególności w mądre i skomplikowane wykresy, za pomocą których elokwentni ekonomiści i analitycy pokazują przyszłość (tak jak ich poprzednicy robili z pomocą horoskopów). Metody niewątpliwie się zmieniły, problem generalnie pozostał – czy można wierzyć prognozom?

Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta. Oczywiście, że „wierzyć" prognozom nie można, bo nikt z nas nie zna przyszłości. Sytuacja gospodarcza jest wypadkową nieskończonej ilości czynników, od czysto ekonomicznych poprzez społeczne i polityczne do czysto przypadkowych. Możemy robić pewne założenia co do tego, jak się one ułożą, i na tej podstawie snuć przypuszczenia na temat prawdopodobnego ułożenia się trendów wzrostu gospodarczego i finansów. Ale oczywiście wystarczy lekka zmiana któregokolwiek z czynników, by nawet najlepiej przygotowana prognoza okazała się kompletnym niewypałem.

Co więc można powiedzieć o prawdopodobnym przebiegu procesów gospodarczych w Polsce w ciągu obecnego roku? No cóż, należałoby pewnie wystartować od stwierdzenia, że na razie rozwój wygląda dość stabilnie, ze wzrostem produkcji kształtującym się na dość stabilnym poziomie około 3 proc., leciutko spadającymi cenami i wariującymi kursami walut (franka i dolara, ale nie euro). Ale czy taki scenariusz będzie się nadal realizować, nie wiadomo. Bo zagraża mu masa różnych ryzyk.

Są więc potężne ryzyka na wschód od naszych granic – czyli wojna na Ukrainie i nieprzewidywalny prezydent Putin. Są potężne ryzyka na zachodzie – a zwłaszcza skutki niekonwencjonalnej polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego i niepewność co do koniunktury w Niemczech. Są ryzyka na południu – w tym zwłaszcza konsekwencje ewentualnego bankructwa Grecji.

Ale są i nie mniej groźne ryzyka w kraju – że wspomnę choćby (gdyby ktoś zapomniał) zbliżający się wyborczy dwupak, którego wstępną zapowiedzią są coraz ostrzejsze kłótnie polityków oraz rozlewające się coraz szerzej na cały kraj strajki. No i oczywiście ryzyko związane z potencjalnymi konsekwencjami finansowymi zamieszania z frankiem.

Reklama
Reklama

Słowem, dookoła są same niewiadome i zagrożenia, co w gruncie rzeczy oznacza, że prognozowanie nie ma sensu. Ale nie traćmy nadziei! Wkoło jest tak dużo zagrożeń, że niewykluczone, że nic wielkiego się nie stanie. I rok minie w gospodarce względnie spokojnie.

Witold M. Orłowski profesor Politechniki Warszawskiej i główny doradca ekonomiczny PwC Polska

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Opinie Ekonomiczne
Nie wysokość, ale jakość. Dlaczego polskie podatki szkodzą gospodarce?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Dwa lata rządu Tuska. Czas na strategię, euro z Brukseli to za mało
Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Hardt, Kośny, Kwarciński, Urbaniec: Ekonomia zamiast polaryzacji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy Polska wyjdzie z Unii?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama