Reklama

Polityka (Energetyczna) mało radykalna

Nie sposób ocenić, jak inwestycje w energetyce przełożą się na ceny prądu ?dla odbiorców w długiej perspektywie.

Publikacja: 16.07.2015 21:00

Uczestnicy debaty zgodzili się, że długoterminowe prognozowanie cen energii jest bardzo trudne

Uczestnicy debaty zgodzili się, że długoterminowe prognozowanie cen energii jest bardzo trudne

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Polityka (Energetyczna) mało radykalna Obecnie nie sposób ocenić, jak niezbędne i kosztowne inwestycje w krajowej energetyce przełożą się na ceny prądu dla odbiorców w długiej perspektywie.

To główny wniosek z debaty pt „Transformacja energetyczna i zmiany w polskiej polityce do 2030 i 2050 roku w kontekście wyzwań, jakie stawia unia europejska", która odbyła się w poniedziałek (13 lipca) w redakcji „Rz".

Wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz zapewniał podczas debaty, że resort proponuje „odpowiedzialną politykę energetyczną, wskazując na zwiększenie sprawności elektrowni węglowych, poprawę efektywności i generalną zmianę miksu w kierunku rozwoju źródeł niskoemisyjnych".

Prezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej (SEO) Robert Kuraszkiewicz jednak ocenił dokument jako zbyt defensywny, gdyż model energetyki oparto (tak jak to jest obecnie) na węglu przy minimalnym tylko udziale OZE i to wynikającym z decyzji unijnych, oraz na dotychczasowym systemie czyli dużych wytwórcach, od których energia rozprowadzana jest w systemie. – Tymczasem należy szerzej otworzyć drzwi dla energetyki rozproszonej i źródeł odnawialnych, z których energia będzie coraz tańsza. W tym kierunku idzie Europa, ale też inne kraje jak choćby Chiny czy USA, czego my zdaje się, że nie dostrzegamy – dodał.

Rozsądne propozycje

Wiceminister Pietrewicz odpierał zarzuty, mówiąc iż, „PEP może być bardziej radykalna, tylko czyim kosztem". – Teoretycznie możemy zamykać bloki węglowe w elektrowniach – duża część jest już zamortyzowana i dzięki nim mamy relatywnie tanią energię elektryczną - mówił. - Budujemy nowe bloki węglowe – wysokosprawne ale i droższe, stąd spodziewać się można wyższych cen. W polskiej gospodarce mamy duży udział energochłonnego przemysłu, dla którego droższa energia oznacza spadek konkurencyjności. Trzeba szukać rozsądnych propozycji.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem, można wpisać do Polityki Energetycznej nawet 40 proc. udziału OZE w bilansie wytwarzania, ale „to nie są stabilne źródła i wymagałyby przy takiej skali budowy szeregu elektrowni pracujących w szczycie dla zbilansowania systemu, głownie gazowych - a gaz jest jednym z najdroższych rodzajów paliwa i mamy go głównie z importu". - Dopóki nie opanujemy technologii efektywnego magazynowania energii, trudno będzie oczekiwać wiodącej roli OZE w mixie energetycznym – dodał wiceminister gospodarki.

Dyrektor ds. Regulacji GE Izabela Kielichowska uważa, że choć przybywać będzie farm wiatrowych i instalacji fotowoltaicznych, to uda się zapobiec niestabilności. – Trwa rewolucja informatyczna, co ułatwia prognozowanie i zarządzanie siecią tak, by energia z OZE nie utrudniała bilansowania – mówiła. – Szansą jest też planowana w kontekście unii energetycznej współpraca regionalna w Europe i tworzenie regionalnych rynków energii oraz rozbudowa sieci. Jeśli taki silny rynek powstanie, to tez pozwoli zwiększyć udział OZE i jednocześnie zapewni bezpieczeństwo pracy systemu elektroenergetycznego.

Trudne czasy

Na kwestię kosztów realizacji PEP 2050 i w konsekwencji wpływu na ceny energii dla klientów – zarówno konsumentów jak firm wskazywał podczas debaty Jarosław Dmowski z BCG. – Dokument tworzymy w bardzo trudnych czasach, bo jest wiele niepewności – szczególnie co do skutków polityki klimatycznej i jej wpływu na ceny pozwoleń na emisję dwutlenku węgla - powiedział. Jego zdaniem koszty związane z ich zakupem będą jednym podstawowych parametrów inwestycyjnych w energetyce i warunkować rozwój mocy wytwórczych w różnych technologiach – opartych na wykorzystaniu surowców kopalnych, atomu lub OZE w Polsce.

(Według ekspertów za 5 lat uprawnienia CO2 będą kosztować po ok. 17 euro/t (o ok. 9 euro więcej niż teraz) i drożeć po 2020 r., a nasza energetyka, oparta na węglu musi je stale dokupować.)

– Poza tym, jeśli zakładamy, że głównym lub jednym z głównych celów PEP ma być zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego, to trzeba odpowiedzieć na pytania, jakie koszty możemy zaakceptować kosztem i w jakim stopniu chcemy opierać się na rodzimych źródłach a w jakim na imporcie – dodał Dmowski.

Prezes EDF Polska Thierry Doucerain uważa, że Polityka Energetyczna powinna być nastawiona na bezpieczeństwo, rozsądne koszty i zgodna z unijną polityką klimatyczną. Jego zdaniem przewidywaną podwyżkę cen uprawnień do emisji CO2 należy traktować nie tylko w kategorii zagrożenia ale też szansy dla przyszłych inwestycji. Bo nie oznacza rezygnacji z węgla jako paliwa dla energetyki, o ile wykorzystane będą czyste technologie, w tym i kogeneracyjna. – Ale też będzie przestrzeń dla OZE, gazu i - mam nadzieję – dla energetyki jądrowej przy rozsądnych kosztach - dodał.

Reklama
Reklama

Jakie koszty, takie ceny

Uczestnicy debaty zgodnie przyznali, że obecnie trudno przewidzieć, jakie skutki dla odbiorców energii będzie mieć realizacja Polityki Energetycznej 2050, a prognozy cenowe są bardzo trudne. – Nie sposób ocenić, ile będzie kosztować energia za 10 lat, ale inwestycje są bezsprzecznie potrzebne – także te w energetyce węglowej i musimy je zrealizować – mówił prezes SEO.

Prezes EDF Polska uważa, iż ze względu na fakt, że niezbędne są inwestycje w aktywa produkcyjne po roku 2020 i należy stworzyć sprzyjające im warunki. Zdaniem Izabeli Kielichowskiej niezbędne są inwestycje służące modernizacji sektora, a także większemu jego rozproszeniu. Znaczące wykorzystanie energetyki odnawialnej i potencjału energetyki rozproszonej poprawi jakość dostarczanej energii i zwiększy bezpieczeństwo jej dostaw do konsumentów.

– Skoro w cenie energii, jaką płaci odbiorca, koszty jej wytwarzania stanowią mniej niż 15 proc., a reszta to koszty związane z surowcami oraz przesyłem i dystrybucją, to wyzwaniem jest ich optymalizacja i redukcja - mówił Jarosław Dmowski.

Nowe technologie - nowa praca

Wiceminister Pietrewicz zapewnił, że jednym z kluczowych założeń PEP jest utrzymaniu konkurencyjności polskiego przemysłu oraz wzroście zatrudnienia. Ekspert BCG przypomniał jednak, że optymistyczne prognozy dotyczące tworzenia tysięcy nowych miejsc pracy wraz z rozwojem OZE nie sprawdziły się. – Powstaje więc pytanie, czy i jak uda się je jeszcze wykreować – dodał.

Według dyrektor Kielichowskiej, mówiąc o transformacji w energetyce, „warto pamiętać, by nie zostawiać ludzi samym sobie, ale tworzyć warunki dla rozwoju innowacyjnego przemysłu, o dużej wartości dodanej, np. OZE, który należy do najszybciej rozwijających się sektorów na świecie".

Thierry Doucerain uważa, że innowacje i usługi energetyczne zmierzające do poprawy efektywności dają potencjał dla tworzenia nowych miejsc pracy i są silnie wspierane przez UE. - Są to działania odpowiadające potrzebom społeczności lokalnych, z którymi współpracujemy – mówił prezes.- W Polsce EDF jest aktywny w tym zakresie, m.in. przez swoje Centrum Badań i Rozwoju.

Reklama
Reklama

Wiceminister Pietrewicz przypomniał, że przemysł związany z OZE nie wszędzie w Europie rozwija się dynamicznie i nie zawsze idzie w parze z tworzeniem miejsc pracy, a np. w Niemczech zatrudnienie spadło. - Sektor OZE ma jednak tę zaletę, że miejsca pracy powstają w układzie rozproszonym, czyli pobudzają rozwój i przedsiębiorczość w różnych miejscach w kraju – mówił.

 

Transformacje energetyczne i zmiany w polskiej polityce

Opinie Ekonomiczne
Piotr Mazurkiewicz: Zakupy po polsku. Globalne trendy mogą się u nas nie sprawdzić
Opinie Ekonomiczne
Skwirowski: Perspektywa ratingu w dół. Nie jestem optymistą
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Nowe szaty stablecoinów
Opinie Ekonomiczne
Prof. Jan Polowczyk: Polska gościnność kontra weto prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Prof. Agnieszka Słomka-Gołębiowska: Wykorzystajmy mądrze szansę dziejową i wypracowany potencjał
Reklama
Reklama