Reklama
Rozwiń

Banki centralne: nihil novi sub sole

Niefortunnym skutkiem ubocznym zastosowanych przez banki centralne programów ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej jest rozpowszechnione przekonanie, że oto władze monetarne mogą masowo drukować pieniądze – pisze ekonomista.

Publikacja: 08.10.2015 21:00

Andrzej Sławiński

Andrzej Sławiński

Foto: materiały prasowe

Przekonanie to rodzi w zwykłych ludziach obawy, że instytucje powołane do stabilizowania gospodarki mogą robić coś, co ją z czasem zdestabilizuje.

W części winnymi pojawienia się takich obaw są same banki centralne. Za mało tłumaczyły, że programy ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (quantitative easing, QE) nie mają nic wspólnego z drukowaniem pieniędzy. Za mało wysiłku włożyły w to, by dostatecznie jasno wyjaśniać opinii publicznej, że QE to są w istocie interwencje na wtórnym rynku obligacji, a więc coś podobnego jak interwencje na rynku walutowym. Nie podkreślały dostatecznie dobitnie, że bezpośrednim efektem QE nie jest wzrost podaży pieniądza, lecz tylko zwiększenie się płynnych rezerw banków.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Ukraina po 3,5 roku wojny: wiatr wieje w oczy, pomoc wygasa, a planu B brak
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Panika nad wyschniętą kałużą
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Opinie Ekonomiczne
Jak zasypać Rów Mariański deficytu finansów publicznych w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Cud zielonej wyspy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama