Aktualizacja: 31.03.2016 22:00 Publikacja: 31.03.2016 22:00
Foto: Archiwum
Dotyczyłby głównie sklepów wielkopowierzchniowych i centrów handlowych. Stacje benzynowe i sklepiki, gdzie za ladą stanie rodzina właściciela, miałyby dyspensę.
Idea na pierwszy rzut oka jest szczytna – dać ludziom pracującym w handlu wytchnienie od harówki i pozwolić pobyć trochę z rodziną. Nic dziwnego, że pomysł popiera około połowy społeczeństwa, z czego jedna czwarta jest zdecydowanie za zakazem niedzielnego handlu. Zdecydowanie przeciwni pomysłowi są natomiast zaganiani mieszkańcy wielkich miast. Dla nich weekend to jedyny czas, kiedy mogą zrobić większe zakupy. Przeciw są także młodzi ludzie, dla których otwarte świątek piątek sklepy to normalność.
Inflacja bazowa spadła i znalazła się w paśmie dopuszczalnych wahań wokół celu inflacyjnego NBP. Ale jeszcze nie...
Informacja, że na Wyspach Brytyjskich nasi rodacy zarabiają lepiej od miejscowych, paradoksalnie prowadzi do wni...
Programy kandydatów na prezydenta są w najlepszym przypadku „pilotami” inicjatyw, którymi za dwa i pół roku kusi...
Niezależnie od tego, kto będzie urzędować w Białym Domu, najważniejszym globalnym przeciwnikiem Stanów Zjednoczo...
Podział na osobne silosy regulacyjne – telekomunikację, media, pocztę, ochronę danych osobowych – traci sens. Cy...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas