Jestem przekonany, że w tym gronie, niewielu jest takich, którzy widzą za oknem pejzaż pełen ruin. Nowe drogi, nowe miejskie rynki, nowe atrakcje turystyczne, nowe hotele i dachy nowych domów – to widok, który zwykle mi towarzyszy, gdy wybieram się w (zwykle) kilkusetkilometrowe podróże. Na naszym tle np. nasi południowi sąsiedzi wypadają naprawdę blado.
W ciągu dekady Polska przeszła infrastrukturalną rewolucję. Malkontentom podkreślającym, że nowe drogi czy baseny nie wykarmią Polaków, pragnę zwrócić uwagę, że przy ich budowie czy ich utrzymaniu, zatrudnionych było, jest i będzie tysiące ludzi. Ale najważniejsze, że podnoszą one standard życia i poprawiają warunki prowadzenia biznesu.
Rewolucja ta jest nawet większa niż zdawałoby się na pierwszy, podróżniczy rzut oka. Bo od pewnego czasu Polska przechodzi też rewolucję, można by rzec, podziemną. Tylko w ubiegłym roku prawie milion gospodarstw domowych znalazło się w zasięgu sieci światłowodowych. A nawet najlepsza autostrada nie przybliża świata tak, jak szybki dostęp do internetu. Nieograniczone wręcz zasoby wiedzy na wyciągniecie ręki, możliwość udziału w jej tworzeniu, wymiana myśli, poglądów, dostęp do informacji i budowa społeczności ponad podziałami geograficznymi – internet to najlepsze narzędzie do wyrównywania szans, jakie wymyślił człowiek.
Może być on zarówno źródłem rozrywki i zabawy, jak i wiedzy. Nie wystarczy więc zapewnić dostęp do sieci, trzeba jeszcze edukować, jak z jej zasobów korzystać. Coraz częściej zresztą internet staje się do życia niezbędny – wiele osób już dziś nie może sobie wyobrazić egzystencji, choćby bez bankowości internetowej i dostępu do informacji on demand. Umiejętność jej szybkiego znalezienia, staje się w czasach przeładowania informacyjnego coraz większym atutem: indywidualną przewagą konkurencyjną.
Jeśli dorzucimy do tego aktywne prace nad stworzeniem platform e-usług w administracji publicznej, które docelowo mają wyeliminować konieczność załatwiania spraw w urzędach, przenosimy się powoli w świat cyfrowej rzeczywistości. W epoce, gdy wiedza, a nie dyplom stają się najważniejszym atutem na rynku pracy, dostęp do certyfikowanych platform e-learningowych daje przewagę tym, którzy jej poszukują.