W rozmowie w telewizji TVN 24 minister Fedak przekonywała, że składka zdrowotna mogłaby stać się się częścią podatku dochodowego. - Nie ma najmniejszego problemu, żeby uprościć zbieranie składki zdrowotnej, które jest kosztowne i mocno obciążające dla budżetu - mówiła szefowa resortu pracy. - Takie poprawienie tego systemu byłoby sto razy logiczniejsze, gdybyśmy zapłacili przyzwoite podatki - dodała.
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc stwierdził na antenie TVN24, że nic nie wie na temat pomysłu minister Fedak. Zapewnił jednocześnie, że w rządzie nie ma planu likwidacji ulgi od składki zdrowotnej.
Kilka godzin po wystąpieniu Fedak na stronach ministerstwa ukazało się jej oświadczenie. Minister tłumaczy w nim, że jej propozycje nie dotyczą zmian w systemie podatkowym i że w propozycjach tych chodzi jedynie "o sprawy techniczne".
"System pobierania składek zdrowotnych w Polsce jest bardzo kosztowny" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Jolantę Fedak. "Budżet sam sobie wysyła składkę, płacąc na każdym etapie prowizje od przelewów oraz zatrudniając armię urzędników, którzy najpierw księgują składkę w budżecie swojej instytucji, a następnie ją wyksięgowują."
Minister przypomina, że składka zdrowotna za osobę bezrobotną jest wysyłana przez Ministerstwo Finansów do urzędu wojewódzkiego, następnie z urzędu do starostwa, ze starostwa do powiatowego urzędu pracy, z urzędu pracy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, z ZUS do Narodowego Funduszu Zdrowia. Tymczasem składka zdrowotna za osobę bezrobotną, może być opłacona przez budżet bezpośrednio do NFZ - uważa minister.