Reklama

Milion od szpitala za odmowę aborcji?

Rekordowego zadośćuczynienia żąda kobieta, która urodziła chore dziecko. Placówka ma tydzień na odpowiedź.

Publikacja: 30.07.2014 02:00

Milion od szpitala za odmowę aborcji?

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Wezwanie do wypłaty zadośćuczynienia lub zawarcia ugody wysłał do warszawskiego szpitala św. Rodziny mecenas Marcin Dubieniecki,  pełnomocnik pacjentki. Kobiecie w kwietniu prof. Bogdan Chazan, powołując się na klauzulę sumienia, odmówił przeprowadzenia aborcji.

– Szpital ma siedem dni na odpowiedź – mówi „Rz" Dubieniecki. – Jeśli nie wypłaci zadośćuczynienia lub nie rozpocznie rozmów o ugodzie, sprawa trafi do sądu – dodaje i podkreśla, że w interesie właściciela szpitala najlepiej by było, gdyby wszystko zakończyło się ugodą.

– Ta sprawa kompromituje Polskę i przedstawia ją jako kraj, w którym rządzą religia i sumienie – stwierdza. – A tu należy tylko właściwie czytać przepisy prawa.

Dubieniecki nie informuje dokładnie o kwocie, jakiej żąda w imieniu swojej klientki. Potwierdza jedynie, że jest zbliżona do miliona złotych.

– Wynika ona przede wszystkim z krzywd psychicznych i fizycznych, jakich doznała moja klientka w związku z naruszeniem prawa przez niewyrażenie zgody na przerwanie ciąży przez prof. Chazana wbrew obowiązujacym przepisom – tłumaczy.

Reklama
Reklama

Szpital św. Rodziny otrzymał pismo, ale jego tymczasowe kierownictwo wstrzymuje się z komentarzami.

– Sprawa będzie przeanalizowana przez prawników i oni podejmą decyzję, co dalej – mówi jednak „Rz" Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza, który jest właścicielem placówki. – Najlepiej by było, gdyby spór rozstrzygnął niezawisły sąd.

Profesor Bogdan Chazan, były szef placówki, o piśmie Dubienieckiego dowiedział się od „Rz". – Trudno mi ustosunkować się do tych żądań – mówi. – Nie wiem po prostu, jakie są podstawy tego wystąpienia.

Tymczasem w opinii prawników wystąpienie o tak wysokie odszkodowanie to rzecz bez precedensu.

– Według mnie jest ono wygórowane – mówi „Rz" dr Grzegorz Kuczyński z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.

Jego zdaniem sprawa zapewne znajdzie finał w sądzie, który będzie musiał ocenić, jakie dobra klientki Dubienieckiego zostały naruszone. – Dziś mecenas tego nie wskazuje. Mogę się tylko domyślać, że nie chodzi o utratę osoby bliskiej, bo przecież kobieta chciała usunięcia dziecka.

Reklama
Reklama

Podobnego zdania jest prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. – Cierpienie zawsze jest trudno wycenić, ale otrzymanie miliona złotych zadośćuczynienia jest nieprawdopodobne – stwierdza.

Z kolei według mec. Jerzego Kwaśniewskiego, pełnomocnika prof. Chazana, kobieta nie ma szans na żadne zadośćuczynienie. Kwaśniewski wyjaśnia, że trzy dni po tym, jak zażądała aborcji, została skierowana do innego szpitala i została w nim umówiona na wizytę.

– Tam odmówiono aborcji, wskazując, że termin na jej  przeprowadzenie minął, jeszcze zanim prof. Chazan odmówił przerwania ciąży – podkreśla Kwaśniewski.

Na początku lipca Dubieniecki mówił, że będzie żądał zadośćuczynienia solidarnie od szpitala i od prof. Chazana. Na razie wystąpił jednak z żądaniem wobec szpitala. „Rz" tłumaczy, że skierowanie powództwa solidarnie mogłoby tworzyć obstrukcję procesową ze względu na dwa pozwane podmioty.

Profesor Bogdan Chazan odmówił kobiecie aborcji w kwietniu. Jej dziecko urodziło się w czerwcu w Szpitalu Bielańskim. Żyło dziesięć dni.

Kilka dni temu po kontroli ratusza w szpitalu św. Rodziny prof. Chazan został zwolniony. Jego pełnomocnik wskazuje jednak, że stało się to z naruszeniem prawa i odwołał się do sądu pracy.

Reklama
Reklama

Śledztwo w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia pacjentki prowadzi mokotowska prokuratura. – Na razie nie ma podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutów – mówi „Rz" Wojciech Sołdaczuk, wiceszef prokuratury. Dodaje, że śledczy zamierzają powołać biegłych, od których opinii będą zależały dalsze losy postępowania.

Wezwanie do wypłaty zadośćuczynienia lub zawarcia ugody wysłał do warszawskiego szpitala św. Rodziny mecenas Marcin Dubieniecki,  pełnomocnik pacjentki. Kobiecie w kwietniu prof. Bogdan Chazan, powołując się na klauzulę sumienia, odmówił przeprowadzenia aborcji.

– Szpital ma siedem dni na odpowiedź – mówi „Rz" Dubieniecki. – Jeśli nie wypłaci zadośćuczynienia lub nie rozpocznie rozmów o ugodzie, sprawa trafi do sądu – dodaje i podkreśla, że w interesie właściciela szpitala najlepiej by było, gdyby wszystko zakończyło się ugodą.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Ochrona zdrowia
Konkurs na onkologię z Funduszu Medycznego. Wpłynęło więcej wniosków niż w 2023 r.
Ochrona zdrowia
Priorytety duńskiej prezydencji w zdrowiu. W planach start trilogów w sprawie Aktu o lekach krytycznych
Ochrona zdrowia
Ochrona zdrowia to wspólna sprawa
Ochrona zdrowia
Łukasz Jankowski, NIL: Po 2032 roku będziemy kształcić więcej lekarzy niż potrzeba
Ochrona zdrowia
Szpital nie powinien zarabiać
Reklama
Reklama