Nowe podejście oznaczałoby, że hiszpańskie władze przestałyby raportować każde zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 i testować na COVID-19 każdą osobę, u której dałoby się zaobserwować jeden z symptomów zakażenia koronawirusem.
COVID-19 miałby być traktowany w Hiszpanii jak grypa - skalę jego transmisji szacowano by w oparciu o informacje zbierane przez reprezentatywną grupę lekarzy w szkołach oraz lekarzy z wybranych ośrodków zdrowia i szpitali. W ten sposób w kraju monitorowana jest m.in. skala penetracji społeczeństwa przez grypę.
Czytaj więcej
Szybki wzrost liczby zakażeń Omikronem w Australii będzie zjawiskiem trwającym tygodnie, a nie mi...
Premier Pedro Sanchez, jak pisze Reuters, potwierdził te doniesienia, sygnalizując, że jego rząd może zmienić podejście do COVID-19 w związku ze spadkiem śmiertelności osób zakażonych koronawirusem.
- Istnieją warunki, aby stopniowo, ostrożnie, rozpocząć debatę na poziomie technicznym i europejskim, na temat tego, by oceniać ewolucję choroby za pomocą innych parametrów niż te stosowane obecnie - powiedział Sanchez w rozmowie z radiem Cadena SER.