Nie zaszczepiłeś dziecka? Zapomnij o miejscu w żłobku i przedszkolu. Przynajmniej publicznym. Na razie w takiej sytuacji znajdą się rodzice w Częstochowie, gdzie rada miasta przyjęła dwie uchwały stawiające bariery przed nieszczepionymi dziećmi.
– Ta decyzja godzi w rodziców i ich konstytucyjne prawo wychowania dzieci – oburza się częstochowska radna PiS Anna Majer. – Nie jestem przeciwna szczepieniom, tylko odbieraniu autonomii i decyzji rodzicom. Na to godzić się nie można – zastrzega.
Nowe przepisy wzbudziły ostry sprzeciw rodziców. W poniedziałek złożyli do wojewody dolnośląskiego odwołanie od uchwał rady. Ten ma 30 dni na ich rozpatrzenie. Sprawa trafiła też do Sejmu. Interpelację do ministra zdrowia złożyli posłowie Zjednoczonej Prawicy: Beata Kempa i Patryk Jaki.
W tej wojnie rodzice nie są bez szans. Wątpliwości do nowych przepisów mają nawet miejscy prawnicy. Powód? Mogą być sprzeczne z konstytucją.
Jeśli jednak wojewoda uzna uchwały za zgodne z prawem, to zaczną obowiązywać najwcześniej od roku szkolnego 2016/2017. Ale jak zapewnia Majer, nawet wtedy ani ona, ani rodzice nie zaprzestaną walki.
– Wykorzystamy wszystkie możliwości prawne – zapewnia.
Skąd ten upór? – Te uchwały to nic innego jak wykluczenie, segregacja i stygmatyzacja pewnej grupy społecznej – mówi Majer. Zwraca też uwagę, że niechęć rodziców do szczepień dzieci nie bierze się z powietrza. – Czasem ich efektem są niepożądane odczyny – podkreśla i podaje przykłady: od wysokiej temperatury nawet po paraliże. – Ci rodzice są wtedy najczęściej zostawiani samym sobie. Nie ma pomocy od lekarza, od państwa. Rodzicu, kazaliśmy ci zaszczepić dziecko, ale jak masz problem, to radź sobie sam – tłumaczy radna.