Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nasze uszy nie tylko odbierają dźwięki, ale też mogą je samodzielnie emitować. W odpowiedzi na bodziec akustyczny komórki słuchowe kurczą się, wydając bardzo delikatne szelesty. Zjawisko to nosi nazwę otoemisji akustycznej i zapewne pozostałoby znane niemal wyłącznie specjalistom w dziedzinie audiologii, gdyby nie pomysł wykorzystania go do stworzenia systemu biometrycznego. Jego zadaniem byłaby ochrona naszej prywatności. O tym nowatorskim rozwiązaniu pisze magazyn „New Scientist”.
[srodtytul]Przechytrzyć złodzieja [/srodtytul]
Nie jest trudno wyobrazić sobie co najmniej kilka metod okradania nas za pomocą zwykłego telefonu komórkowego. Dla złodzieja nie jest filozofią zdobycie niezmiernie tajnych danych w rodzaju naszej daty urodzenia czy nazwiska panieńskiego matki. Te proste informacje służą wielu bankom do identyfikacji klienta, który np. chce wykonać przelew. To jednak daleko niewystarczające zabezpieczenie.
Brytyjscy inżynierowie z University of Southampton znaleźli sposób na jednoznaczne określenie tożsamości rozmówcy. Miałyby do tego służyć unikalne dźwięki emitowane przez jego własne uszy, tak indywidualne jak odcisk palca czy DNA. Gdyby bankowe czy ubezpieczeniowe biura obsługi klienta mogły nas w ten sposób rozpoznawać, moglibyśmy darować sobie uciążliwe zapamiętywanie numerów PIN. Co więcej, dzięki takiemu systemowi skradziona komórka aktywująca się „na ucho” właściciela byłaby bezużyteczna dla złodzieja, co być może zmniejszyłoby liczbę kradzieży telefonów.
[srodtytul]Kliknięcia i szelesty[/srodtytul]