Roboty na polu walki

Amerykanie pracują nad nową generacją maszyn wojskowych. Są testowane w Afganistanie

Publikacja: 14.05.2012 23:20

AlphaDog jest wzorowany na żywym stworzeniu. Może przenosić zaopatrzenie w trudnym terenie

AlphaDog jest wzorowany na żywym stworzeniu. Może przenosić zaopatrzenie w trudnym terenie

Foto: Boston Dynamics

Dziś wojskowe roboty są w większości zdalnie sterowane. Drony szpiegowskie lub niszczące z powietrza cele naziemne wymagają do działania operatora – zwykle żołnierza siedzącego bezpiecznie w bazie przed ekranem z dżojstikiem w ręku. Według danych Biura Systemów Zrobotyzowanych Pentagonu w Iraku i Afganistanie łącznie użyto ok. 6 tys. podobnych maszyn. 750 zostało zniszczonych, co Amerykanie interpretują jako „oszczędzone życia" żołnierzy.

Nic dziwnego, że Pentagon, mimo cięcia kosztów, inwestuje w prace nad nowymi technologiami mającymi zminimalizować straty ludzkie, zastępując przynajmniej część żołnierzy maszynami. Amerykanie przedstawili właśnie testowane obecnie prototypy samodzielnych robotów wojskowych. Na razie jednak nie pozwalają im strzelać – głównie są to pojazdy mające ułatwić transport ciężkich ładunków w trudnym terenie.

Mechaniczny pies

Na pierwszy ogień poszły pojazdy terenowe. Opracowany przez firmę Lockheed Martin łazik SMSS (Squad Mission Support System) może zabrać ok. 540 kg ładunku. Jest przeznaczony do wsparcia niewielkich oddziałów – ma przewozić ważące po ok. 45 kg plecaki. Od stycznia kilka maszyn jest testowanych w Afganistanie.

Pojazd, dzięki kamerom, GPS i laserowym dalmierzom może poruszać się samodzielnie wzdłuż zaplanowanej trasy.

– Gdziekolwiek pobiegniesz, masz za sobą dwutonowego psa. Jeżeli zaczniesz biec – przyspieszy. Jeżeli staniesz – on stanie za twoimi plecami – opisuje Myron Mills z Lockheed Martin. – Myśleliśmy, że taki pojazd będzie wykorzystywany do przenoszenia broni i amunicji. Ale okazało się, że wykorzystywane są do budowy fortyfikacji.

Nieco mniejszy jest przygotowany przez Boston Dynamics AlphaDog, który przez Pentagon nazywany jest Legged

Squad Support System (LS3). Ponieważ porusza się na czterech nogach (przypomina nieco osiołka, tyle że bez głowy), jego przeznaczeniem jest działanie w trudnym terenie. Maszyna waży z pełnym ładunkiem i paliwem nieco ponad pół tony. Pierwsze testy przeszła w styczniu (filmy z działającym prototypem laboratoryjnym można obejrzeć w Internecie), jeszcze w tym roku ma trafić na poligon.

Jeden kierowca, kilka ciężarówek

Mniej więcej w tym samym czasie do testów zostanie przekazany system transportowy Cargo UGV (Unmanned Ground Vehicle). To zestaw potężnych ciężarówek bazujących na samochodach Terra Max. Brały one udział w konkursie zorganizowanym przez amerykańską Agencję Zaawansowanych Projektów Obronnych DARPA polegającym na przejechaniu autonomicznym samochodem bez kierowcy wyznaczonej trasy. Teraz ta technologia trafiła do wojska. Wyposażone w sześć kamer, czujniki laserowe i podczerwieni są w stanie same przejechać niebezpieczną drogą. Mogą też stanowić część konwoju pilotowanego przez jednego kierowcę. Usunięcie ludzi oznacza, że można zastosować lżejsze opancerzenie, przeznaczając więcej miejsca na ładunek lub oszczędzić paliwo.

Lufy strażnika

Amerykanie nie zdecydowali się pokazać w pełni automatycznych systemów broni, mogących samodzielnie otworzyć ogień do człowieka. Podobne urządzenia służące do zestrzeliwania nadlatujących pocisków są jednak z powodzeniem wykorzystywane na okrętach wojennych. Jednak uważa się, że prawdopodobieństwo błędu w ocenie sytuacji przez komputer jest zbyt duże, aby zaryzykować życie niewinnych ludzi.

Tego problemu nie mieli najwyraźniej inżynierowie z Korei Płd., którzy stworzyli działko strażnicze Super aEgis II. Dzięki kamerom termowizyjnym może namierzyć cel wielkości człowieka z 2 km. Otworzyć ogień można zdalnie, ale można też maszynę przestawić na tryb automatyczny, w którym sama podejmie decyzję o strzale.

—na podst. reuters

Dziś wojskowe roboty są w większości zdalnie sterowane. Drony szpiegowskie lub niszczące z powietrza cele naziemne wymagają do działania operatora – zwykle żołnierza siedzącego bezpiecznie w bazie przed ekranem z dżojstikiem w ręku. Według danych Biura Systemów Zrobotyzowanych Pentagonu w Iraku i Afganistanie łącznie użyto ok. 6 tys. podobnych maszyn. 750 zostało zniszczonych, co Amerykanie interpretują jako „oszczędzone życia" żołnierzy.

Nic dziwnego, że Pentagon, mimo cięcia kosztów, inwestuje w prace nad nowymi technologiami mającymi zminimalizować straty ludzkie, zastępując przynajmniej część żołnierzy maszynami. Amerykanie przedstawili właśnie testowane obecnie prototypy samodzielnych robotów wojskowych. Na razie jednak nie pozwalają im strzelać – głównie są to pojazdy mające ułatwić transport ciężkich ładunków w trudnym terenie.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska