Bezpiecznik w dłoni

Inteligentny pistolet, działający tylko w rękach właściciela, ma zmniejszyć liczbę przypadkowych postrzeleń.

Publikacja: 08.05.2013 00:52

Bezpiecznik w dłoni

Foto: 123rf.com

Manchester w stanie Illinois – 43-letni Rick Odell Smith zastrzelił pięć osób, w tym dwoje dzieci. Ciężko ranna dziewczynka trafiła do szpitala. Osiedle pod Seattle – cztery ofiary, sprawca zastrzelony przez policjantów. Kilka dni wcześniej – pościg za domniemanymi sprawcami wybuchów w Bostonie – i wymiana ognia z policją. A to tylko najpoważniejsze wydarzenia z jednego zaledwie miesiąca – kwietnia.

Nie ma praktycznie tygodnia, aby zza oceanu nie dochodziły informacje o tragicznych w skutkach strzelaninach, w których z rąk szaleńców giną dzieci, osoby postronne.

Ameryka nie uporała się jeszcze z wydarzeniami w szkole w Newton (Adam Lanza zabił z broni palnej łącznie 27 osób, po czym popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę) ani w kinie w miejscowości Aurora, gdzie w ubiegłym roku James Holmes zamordował 12 osób i ranił kolejnych 58.

Pomysły rodem z filmów o Bondzie

Administracja prezydenta Obamy opracowała nawet po masakrze w Newton plan redukcji przemocy z wykorzystaniem broni palnej. To nie osłabiło temperatury sporu o „fundamentalne prawo obywatelskie" do posiadania broni. Wręcz przeciwnie. Z jednej strony aktywiści chcą ograniczenia swobodnego dostępu do broni palnej. Po drugiej stronie barykady zwolennicy wolności – i lobby producentów – starają się zachować obecne regulacje.

Odpowiedzią może być nowa technologia umożliwiająca zachowanie kontroli nad użyciem broni palnej. Ograniczenie jej wykorzystania tylko dla zarejestrowanego właściciela albo zablokowanie strzałów na określonym terenie – np. w szkole.

Jak to możliwe? To tzw. inteligentna broń z wbudowanym elektronicznym bezpiecznikiem rozpoznającym dłoń konkretnego człowieka. Takiego pistoletu używał James Bond w „Skyfall". Filmowy Q wyposażył jego walthera PPK/S w specjalny uchwyt rozpoznający dłoń 007. Bezpiecznik blokował strzał, gdy broń wziął do ręki ktoś inny, o czym dość boleśnie przekonał się jeden z przeciwników brytyjskiego agenta.

Nad dokładnie takim systemem pracują od ponad dekady specjaliści z politechniki New Jersey. Czujniki w rękojeści – podobne do tych w touchpadzie laptopów – mierzą kształt dłoni i palców. Gdy nie odpowiada kształtowi właściciela, broń nie wystrzeli.

– Gdy pistolet weźmie do rąk na przykład dziecko, system wykryje, że dłonie są znacznie mniejsze. Nie dotknie wszystkich czujników i nie będzie mogło oddać strzału – tłumaczy prof. Michael Recce z New Jersey Institute of Technology (NJIT).

Podobny do „bondowskiego" system wprowadziła już firma Armatix specjalizująca się w mechanicznych zabezpieczeniach pistoletów przed nieuprawnionym użyciem. Dziś taki bezpiecznik to umieszczana w lufie broni tuleja z zamkiem – tradycyjnym lub cyfrowym. Aby wystrzelić, taką blokadę trzeba usunąć.

W chwili zagrożenia może na to jednak nie być czasu. Dlatego niemieccy inżynierowie opracowali Smart System składający się ze specjalnie skonstruowanego pistoletu (iP1) oraz zegarka z układem radiowym krótkiego zasięgu RFID (iW1). Ręka z zegarkiem musi znajdować się kilkadziesiąt centymetrów od odbiornika w rękojeści broni. Wtedy zwalniany jest bezpiecznik. O jego stanie informuje całkiem jak na „Skyfall" kolorowy znacznik z tyłu pistoletu. Do aktywacji zegarka potrzebny jest zaś kod PIN – to jeszcze jeden poziom zabezpieczeń. Inteligentny system ochrony ma również uniemożliwić wystrzelenie w innym kierunku niż do zaprogramowanego celu – np. w bok od tarczy na strzelnicy.

Podobny system wykorzystujący komunikację RFID opracowała też firma TriggerSmart. Czip odblokowujący broń może być ukryty w zegarku lub pierścionku. Można go nawet wszczepić na stałe w dłoń. To zaś uniemożliwi wykorzystanie pistoletu złodziejowi. To poważny problem: każdego roku w USA kradzionych jest (to oficjalne dane Departamentu Sprawiedliwości) ok. 232 tys. sztuk broni palnej. Wyposażona w elektroniczne zabezpieczenia ukradziona broń nie wypali.

Według założyciela TriggerSmart Roberta McNamary system radiowy jest znacznie lepszy niż pomysł z rozpoznawaniem kształtu dłoni lub odcisków palców. Identyfikacja użytkownika czipem RFID jest błyskawiczna, a w sytuacjach krytycznych o życiu decydują ułamki sekundy.

Strefa wolna od broni palnej

– Te systemy są godne zaufania i bezpieczne – przekonuje Mark Roberti z „RFID Journal" i przypomina, że większość nowoczesnych samochodów z technologią bezkluczykową wykorzystuje właśnie to rozwiązanie, a przypadki problemów są niezwykle rzadkie.

Rozwiązanie TriggerSmart ma jeszcze jedną zaletę. Wyposażone w czipy pistolety można zdalnie zabezpieczać, gdy „wejdą" na określony teren. Specjalne nadajniki blokujące użycie broni można ustawić na lotniskach, w szkołach czy przy wejściach do budynków publicznych. Pistolet, który znajdzie się w „bezpiecznej strefie", pozostanie bezużyteczny dla zamachowca. Oczywiście broń policji można odblokować.

W taki sam sposób mają działać również systemy „swój-obcy" dla żołnierzy. Polecenie o wstrzymaniu ognia dowódca może poprzeć zabezpieczeniem karabinów podkomendnych.

Najbardziej zaskakujące jest to, że pierwszą amerykańską „inteligentną broń" opracowano... ponad 20 lat temu. Studenci z Johns Hopkins University stworzyli taki bezpiecznik za ok. 2 tys. dolarów.

Od tego czasu New Jersey Institute of Technology przeznaczyło miliony dolarów na badania nad elektronicznym bezpiecznikiem – większość pochodziła z grantów federalnych. Armatix, choć sprzedaje swoje pistolety w Europie, na rynku amerykańskim jest praktycznie nieobecny. Sprzedaje broń na Starym Kontynencie i w Azji. Opatentowanym rozwiązaniem TriggerSmart nie zainteresował się żaden amerykański producent broni.

Producenci czekają

Pomysły na ochronę broni przed nieautoryzowanym użyciem nie wychodzą poza etap prototypu.

– Firmy produkujące uzbrojenie nie mają interesu, aby wprowadzić takie rozwiązanie na rynek – mówi Donald H. Sebastian, wiceprezes ds. badań i rozwoju New Jersey Institute of Technology, nadzorujący prace nad inteligentną bronią. – I tak jest od ponad dekady.

Dlaczego? Bo technologia jest niesprawdzona, a w sytuacjach zagrożenia może od niej zależeć życie. – Jeden błąd i nawet nie pomyślę, aby wziąć taki pistolet na strzelnicę – mówi agencji Reuters Mitch Barker z Association of Sheriffs and Police Chiefs.

– Mam 12 dzieci i nie chcę, żeby dobierały się do broni palnej, gdy im nie wolno. Ale nie chcę też się zastanawiać, czy broń na pewno wystrzeli, gdy będę musiał ich bronić – podkreśla Erich Pratt z Gun Owners of America.

Robert McNamara przyznaje, że próbował zainteresować elektronicznym bezpiecznikiem amerykańskich producentów. – Ich podejście jest takie: wiemy, że ta technologia kiedyś nadejdzie. Zajmiemy się tym, kiedy będziemy musieli – mówi przedsiębiorca. – Kiedy to się pojawi w jednym pistolecie, będzie trzeba w to wyposażyć wszystkie rodzaje broni.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska