Zaskakujący pomysł jednej z największych firm internetowych. Adresy e-mail, z których ktoś nie korzystał dłużej niż rok zostaną „uwolnione". To oznacza, że nowi użytkownicy będą mogli zarejestrować je ponownie.
„Jeśli myślicie tak jak ja, to pewnie chcecie mieć w adresie coś krótkiego, fajnego i łatwego do zapamiętania jak albert@yahoo.com zamiast albert9330399@yahoo.com" - napisał na blogu wiceprezes firmy Jay Rossiter.
Dla użytkowników usług Yahoo oznacza to jednak, że jeżeli są mało aktywni (lub nie przeczytają tego tekstu) stracą dostęp do swojego konta. Nawet jeżeli używali go od lat. Listy będzie odbierał ktoś inny.
Na serwerach Yahoo adres pocztowy mógł sobie założyć każdy - również użytkownicy z Polski. Graham Cluley, ekspert ds. bezpieczeństwa komputerowego nie przebiera w słowach: - Mówiąc krótko pomysł jest kretyński. Pokazuje brak szacunku Yahoo dla starych klientów, którzy od wielu lat mają tu konta. I przytacza przykłady, kiedy konto może nie być używane do bieżących operacji, a jednak jest nadal potrzebne. Użytkownik może mieć swoje główne konto w innej firmie, a adres Yahoo traktować jako rezerwowy (na przykład gdy zapomni hasła do konta głównego, na rezerwowe zostanie przysłane hasło tymczasowe). Na koncie Yahoo może też przechowywać stare maile i inne dokumenty. Teraz może je stracić.
Podobnie sprawę odbiera Mat Honan z magazynu „Wired". - To spektakularnie zły pomysł - mówi. Yahoo broni się, twierdząc, że do większości identyfikatorów mogących trafić do recyklingu nie jest przypisana skrzynka pocztowa. To „martwe dusze". Do tych, którzy skrzynki mają będą wysyłane listy e-mail.