3 grudnia 1994 roku Sony przedstawiło w Japonii pierwszą wersję swojego superprzeboju. Japoński gigant elektroniki był wówczas debiutantem na rynku komputerowej rozrywki zdominowanym przez Nintendo i Segę.
Potężna jak na tamte czasy moc obliczeniowa PlayStation, świetna w porównaniu z konkurencją grafika i nowatorskie gry sprawiły, że w sumie Sony sprzedało 100 mln urządzeń. Upowszechniły się również płyty jako nośniki gier na konsole oraz anatomiczny kształt sterownika (obecnie wszyscy – od Microsoft Xbox One przez najnowszą PlayStation 4 po tablety do gier – stosują właśnie taki).
No i wypromowane zostały postaci z gier jako ikony kultury. Lara Croft z gry „Tomb Rider" zyskała nawet własną serię filmów, do czego przyczyniła się właśnie PlayStation. Ze swej strony seksowna pani archeolog pomogła w sprzedaży konsoli.
Ale zmianą ważniejszą niż wszystkie detale techniczne było wprowadzenie gier wideo w świat dorosłych. Zabawki Nintendo i Sega były – właśnie tak – zabawkami. Średni wiek gracza wynosił wówczas 14 lat. Gry były czymś, co odstawiało się w kartonowym pudle do piwnicy – razem z komiksami, żołnierzykami i kolejką Pico.
PlayStation wywołała rewolucję. Średni wiek gracza wzrósł do 23 lat – czyli bawili się nią dorośli.