Trzy takie sklepy odkryła amerykańska blogerka w Kunming, stolicy prowincji Junnan. Placówki wyglądają prawie jak prawdziwe sklepy Apple. Firma ta przywiązuje ogromną wagę do wyglądu swoich sklepów — zarówno na zewnątrz jak i w środku. Mają one charakterystyczne oznakowanie (symbol nadgryzionego jabłuszka) i ustalony układ wnętrza.

Pracownicy są specjalnie ubrani, mają również identyfikatory. Wszystkie sklepy Apple na całym świecie wyglądają bardzo podobnie. W Chinach prawdziwe sklepy Apple działają tylko w Pekinie i Szanghaju. Trzy nowe w Kunming nie figurują na liście amerykańskiego firmy. Jak opisuje na swoim blogu BirdAbroad (birdabroad.wordpress.com) natknęła się na nie przypadkiem. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało jak należy. Podejrzenia 27-letniej Amerykanki wzbudziła jednak niska jakość wykonania elementów sklepu, schodów, mebli, a także detale — identyfikatory, na których nie było nazwisk, a jedynie napis „pracownik". Na jednym ze sklepów widniał napis z błędem („Apple Stoer" zamiast Apple Store) Udając pracowników amerykańskiego oddziału Apple blogerka zrobiła zdjęcia sklepów i przepytała pracowników.

Prawie wszyscy uważali, że pracują dla amerykańskiego giganta elektroniki. Nie wiadomo, skąd sprzedawcy w tych fałszywych sklepach mieli urządzenia Apple - czy pochodzą one od autoryzowanego dystrybutora, czy z czarnego rynku. Mogą to być również urządzenia nieoryginalne. Apple oficjalnie potwierdziło już, że trzy sklepy w chińskim mieście nie są prawdziwymi sklepami firmy. Innymi słowy — gigantyczna podróbka. Autorka BirdAbroad zachęca teraz do nadsyłania zdjęć innych fałszywych sklepów Apple z całego świata. W międzyczasie blog stał się niezwykle popularny — w ciągu 48 godzin odwiedziło go około 500 tys. internautów.