Rz: Czy ubiegły rok był udany dla spółek deweloperskich?
Jarosław Szanajca: Tak, to był dobry okres. Do połowy ubiegłego roku trwało jeszcze szaleństwo cenowe. Największe zwyżki miały miejsce w 2006 roku, ale i na początku 2007 rynek był jeszcze bardzo rozgrzany. Mieszkania bardzo mocno i szybko drożały. Sprzedawało się je szybko, a spółki deweloperskie osiągały wysokie marże. Po wakacjach rynek zaczął się uspokajać, ale nie ma mowy o jakimkolwiek kryzysie. Rynek zwyczajnie zaczął wracać do normalności po półtorarocznym szaleństwie. Ceny w drugiej połowie roku już nie wariowały. Cały czas jednak deweloperzy doświadczeni, mający dobre projekty, w dobrych lokalizacjach, nie mogli narzekać na popyt.
Ten powrót do normalności już się zakończył?
Myślę, że tak. Zwyżki cen wyhamowały. Popyt stabilizował się i ludzie cały czas kupują mieszkania. Wiele wskazuje na to, że w drugiej połowie roku ceny zaczną rosnąć. Oczywiście będą to już spokojne zwyżki. Szaleństwo cenowe z 2006 roku i pierwszej połowy 2007 r. szybko się nie powtórzy.
Ale też pojawiają się sygnały, że część firm może mieć teraz kłopoty.